witam niedzielnie
Nie wiem, jaką niespodziankę szykuje dla mnie Iwonka, ale znając życie, już teraz się cieszę...
W piątek największą radość i niespodziankę sprawiła mi Sonia21 wraz z Andrzejem odwiedzając mnie w drodze do Gazdy...
Odżyły wspomnienia ze zlotu, i choć na krótką chwilę znów czułem tamtą atmosferę.
Kochani mam świadomość, że taki wyjazd wiąże się ze sporymi kłopotami, wydatkiem określonej kwoty pieniążków, których w naszym wypadku nigdy nie ma zbyt wiele, bo niestety ale nasze leczenie kosztuje, pomimo refundacji leków...
Ale naprawdę serdecznie namawiam i zachęcam do brania udziału w spotkaniach tego typu...
Ktoś może powiedzieć, że spotykamy się z ludźmi chorymi w trakcie swojego leczenia, w przychodniach, szpitalach...więc takie spotkanie nic nie wnosi...
Teoretycznie twierdzący w ten sposób ma rację ale tak samo jak teoria różni się od praktyki... tak samo to twierdzenie rozmija się z rzeczywistością.
Nie wiem jak będzie układał się mój kalendarz we wrześniu... ale jeśli tylko znajdzie się dostateczna luka czasowa, jeżeli tylko będę mógł... na pewno pojadę do Żegiestowa.
Bo to jest zarówno wzruszające, jak i wzmacniające przeżycie, a tego nigdy zbyt wiele...