Na pewno przez ból? Może nie je przez brak apetytu?
pina napisał/a:
mówi że wszystko smakuje mu jak papka nawet herbata nie ma smaku.
To jest główna przyczyna nie jedzenia u chorych w stanie terminalnym.
Jeśli natomiast nie je z powodu bólu, to
Ptaszenio napisał/a:
specjaliści muszą zmodyfikować leczenie p/bólowe i musicie o to walczyć
koniecznie.
pina napisał/a:
przecież tata musi coś jeść
Nie. Bardzo często chorzy odchodzący przestają jeść. Jedni na kilka dni, inni nawet na kilka tygodni przed śmiercią. To znaczy na kilka tygodni przed jedzą naprawdę bardzo mało - kęs-dwa kanapki na śniadanie, 2-3 łyżki zupy na obiad. Wmuszanie jedzenia, a nawet dawanie jedzenia przez sondę nie poprawia rokowania, a przysparza cierpień.
Dlatego jeśli Tata nie je z powodu bólu (a jest głodny, zjadłby coś chętnie) - koniecznie trzeba dać silniejsze leki. Jeśli nie je, bo nie chce - nie walczcie z nim. Dawajcie tyle, ile chce. Nie uprzykrzajcie mu życia.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Tata apetyt ma odczuwa głód, gdyby Go nie bolało to by konia z kopytami zjadł. Jeszcze nie pamiętam czy pisałam ale tata ma taką dolegliwość ja to nazywam powietrzną czkawką a może inaczej tacie odbija się powietrzem i po tym to już kęsa nie weźmie do ust, strasznie uciążliwe czy jest coś co można podać tacie by powstrzymać ten odruch?
Nie uważam żeby mój tatuś był w stanie terminalnym nie dopuszczam myśli, że to koniec, walczymy!!!
[ Dodano: 2014-09-05, 11:35 ]
tata waży 49 kg strasznie mało i leci z wagi. Morfologia się poprawiła. Dostał leki na poprawę apetytu (tabletki) ale ich nie bierze.
Nie uważam żeby mój tatuś był w stanie terminalnym nie dopuszczam myśli, że to koniec, walczymy!!!
Paulinko, zrozumienie stanu taty pomoże Ci odpowiednio o niego dbać i walczyć o odpowiednią opiekę. Nikt nie mówi, że nie macie już dla siebie czasu, życzymy Ci, abyś cieszyła się obecnością taty w dobrej formie jak najdłużej. W tej chwili najważniejsze jest opanowanie bólu i o to walczcie z HD.
pina,
Są leki poprawiające motorykę przewodu pokarmowego i powinny być skuteczne na "powietrzną czkawkę"
pina napisał/a:
Dostał leki na poprawę apetytu (tabletki)
Czy to Pabi-Deksamethason?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Twój tato podobnie jak mój miał koński apetyt ale ból powodował, że nie jadł, bo gdy zjadł to bolało. My udaliśmy się do chirurga onkologa i tacie założyli jejunostomię dzięki której tata otrzymywał 1500kalorii na dobę i przestał chudnąć. Może zapytaj o takie dożywianie dla swojego taty.pozdrawiam
_________________ Asia
„Miarą miłości jest miłość bez miary”
Leki jakie tata przyjmuje to: Megace, vicebrol, metoclopramidum 3x1, matrifen -przepraszam jeśli jakaś literówka wskoczyła.
Moje pytanie do Was- czy jest jakiś lek lub sposób na "czkawkę powietrzną"?
To właśnie Megace jest na poprawę apetytu. Nadal nie wiem, jakie dostaliście tabletki, których Tata nie bierze.
Na "czkawkę powietrzną" powinien pomóc metoklopramid. Można go podawać 3x2 tabl. (do decyzji lekarza prowadzącego).
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie pisałam długo ale jak pisać jeśli wiadomości nie są dobre.
Tata walczy nadal ale jest coraz gorzej, minęło 2 i pół miesiąca od operacji dzięki Bogu tata jest jeszcze z nami ale jak długo? nikt tego nie wie.
Tata leci z wagi teraz to już 45 kg i okropnie się czuje jest słaby i boli Go bardzo mocno. Położył się tatko do hospicjum stacjonarnego z nadzieją na postawienie na nogi na jakieś 10 dni, dziś ma mieć badania i założone dożywianie do jelitowe bo z przyjmowaniem pokarmu jest tragicznie. Co jeszcze można zrobić gdy ukochana osoba ginie w oczach.
Tata nic Juz nie je a doszły do tego wymioty cos na kształt śliny i zwroty głowy. Tata jest jak splątany czasami mówi od rzeczy. Dziś wychodzi na własne życzenie do domu, czy to wszystko co się z Nim dzieje świadczy o tym ze to juz może być koniec. Czytam post z historiami innych i boje się ze ....
Jak jeszcze mogę Tacie pomóc!!!
Witam
Tata dostał przepustkę w sobotę do domu, został do niedzieli rano. Miałam nadzieję, ze to Mu dodało trochę siły a jednak nie jest coraz gorzej. Po konsultacji z lekarzami nie można tacie podłączyć żywienia jelitowego bo rak już zaatakował, wkucia centralnego też nie podłączono bo strach że to zamiast pomóc jeszcze bardziej zaszkodzi. Tata dostaje odżywki 1000 kcal, glukozę, sól i dużo morfiny. Po odżywce wątroba jest za bardzo obciążona: bilirubina 5,8 i powłoki skóry zażółcone, prawdopodobnie żółtaczka mechaniczna. Wczoraj podano tacie tlen bo zaczął się dusić zbiera się płyn ale nie wiem czy opłucnowy, czy to wysiękowy czy coś jeszcze innego muszę się dopytać lekarza, a po USG już wiadomo dlaczego tata nie mógł jeść ani pić na zespoleniu jest guz 5cm/6cm.
Moje pytanie jest takie gdybym zapewniła codzienną opiekę pielęgniarską tacie, lepiej wziąć Go do domu, nie chcę żeby odchodził wśród obcych ludzi a z drugiej strony gdyby się coś stało to czy byłabym wstanie pomóc nie wiem, tu pielęgniarki i opieka jest super naprawdę nie spodziewałam się że z taką troską będzie tata otoczony. PORADŹCIE COŚ.
Tata czasami po morfinie odlatuje i mówi ze po co ma wracać do domu, a innym razem bardzo chce wracać ale zaczynają się komplikacje: tlen, morfina, kroplówki to ogarniam ale jeśli coś się wydarzy niedobrego to boję się, że nie będę umiała pomóc tacie. Teraz jeszcze doszło zapalenie cewki moczowej- Boże kochany jak On się męczy.
Mam pytanie tata dostaje 10mg morfiny 5 razy dziennie ma plastry matrifen 75, dostaje pyralgine we wlewie0,5mg/ml ampułkę 5ml, kabiven, lek przeciwwymiotny teraz też antybiotyk na ZUM ale tata nadal odczuwa ból narzeka na ból głowy czy jest coś co można jeszcze podać choćby wziewnego. Wiem, że jest jakiś lek donosowy na ból przebijający czy może mi ktoś podać nazwę lub jakiś inny preparat przeciwbólowy. PROSZE O POMOC
Kochanie ja dostawałam lek do nosowy, nazywa się Instanyl a substancją czynną jest Fentanyl. Porozmawiaj z lekarzem, być może uzna to za dobre rozwiązanie w przypadku Taty.
Są również tabletki podpoliczkowe z fentanylem. Nie trzeba ich połykać, tylko wkłada się do buzi między dziąsło a policzek do rozpuszczenia tabletki. Są one malutkie i szybciutko się rozpuszczają i wchłaniają. Także macie do wybory, albo donosowo albo podpoliczkowo-substancja ta sama, tylko lekarz musi dobrać dawki. Ja miałam donodowy Instanyl 100mg, teraz mam tabletki podpoliczkowe 200mg w razie bólu przebijającego.
Pozdrawiam Gabi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum