Wygląda to jak niepełny schemat ELF.
ELF ma w składzie etopozyd, 5-fluorouracyl i folinian wapnia, podawane co 28 dni w dniach 1-3.
Wg tego co napisałaś mama ma podawany tylko etopozyd z 5-FU. Masz gdzieś zapisane w jakich dawkach są one podawane?
1. WIDŁAK GOŹDZISTY (lykopodium clovatum)
Marskość wątroby i nowotwory złośliwe. Herbatki do picia. Pić łykami jedną szklankę dziennie, nadczczo, 1/2 godz. przed śniadaniem. Później w ciągu dnia ok 2 szkl. dodatkowo, przed jedzeniem.
2.POKRZYWA (urtica dioica)
Rak żołądka, białaczka, ziarnica. Popijać ciepłą kilkoma łykami - pić kilka dziennie.
3. KŁĄCZE TATARAKU (acarus calamus)
Rzuć przy raku płuc, pić herbatkę z krwawnika (2x dziennie). Można też pić herbatki z tataraku - szczególnie przy wrzodzie dwunastnicy, raku jelit. Kiedy żołądek nie przyjmuje 6 łyżek dziennie. Poza tym przy krwawej biegunce, biegunce, bóle żołądka i jelit.
4. ŚLAZ ZANIEDBANY (matra neglecta)
Złośliwe schorzenia krtani. Herbatka - wyciąg na zimno. 1 łyżkę czubatą zalać 1/4 l wody i pozostawić na noc. Rano podgrzać pod przykryciem.
5. PRZYTULIA (galium)
Rak języka, we wrzodach rakowych, chorobach skory. Przy raku języka płukać jamę ustną i gardło tą herbatką. 1 łyż. na 1 szkl. wody gorącej, zostawić do naciągnięcia. Na skórę stosować maści z przytuli (świeży sok miesza się z masłem o tem. pokojowej. Gotową maść przechowuje się w lodowce. Złośliwe schorzenia skory - maść z nagietka, podawać również herbatki oczyszczające krew - (nagietek, pokrzywa, krwawnik - mieszać zioła - 1 łyż. na 1 szkl wrzątku. Guzki bolesne jamy ustnej - herbatki z przytuli - płukać.
6. JEMIOŁA (viscum album)
Środek przeciwnowotworowy. Herbatki z zimnego wyciągu, 1 łyżeczkę jemioły zalać na noc 1 szkl. zimnej wody, rano całość podgrzać , cedzić. Jeśli proporcja jest większa przechowywać w termosie. 6-cio tyg. kuracja: 3 tyg. - po 3 szkl. dziennie, 2 tyg - po 2 szkl., 1 tydz. 1 szkl dziennie. Również reguluje ciśnienie krwi, przy chorobach serca, zawrotach głowy, szum w uszach, uszkodzeniach serca)
7. NAGIETEK LEKARSKI (calendula officinalis)
Schorzenia nowotworowe - rak skory, naczyniak jamiasty, plamy barwnikowe, starcze, rakowate wrzody, próchnica kości, owrzodzenia ud. Pić co najmniej 3x dziennie-1 łyżeczkę ziół na 1 szkl. wrzątku.
8. SZCZAWIK ZAJĘCZY (oxalis acetosella)
Rak żołądka, rakowych wrzodach zewnętrznych i wewnątrz. Wyciśnięty sok w sokowirówce, co godz. 5 kropli soku z wodą lub her. ziołową. Zewnętrzne rakowe wrzody - smaruje się świeżym sokiem. Bardzo dobry w chorobach Parkinsona.
9. KRWAWNIK (achillea millefolium)
Choroby szpiku kostnego, próchnica kości, zatrzymuje krwawienia płucne przy raku płuc, pobudza wytwarzanie krwinek. Co najmniej 3x dziennie po 1 szkl. 1 łyzeczka zioł na 1 szkl wrzątku. Przy raku płuc rzuć dodatkowo tatarak.
10. GLISTNIK - JASKÓŁCZE ZIELE (chelidonium majus)
Białaczka, rak skory. Pić co najmniej 2 l. herbatki dziennie, 1łyżeczka na 1 szkl. wrzątku.
11. WIERZBOWNICA DROBNOKWITOWA (epilobium parviflorum)
Rak pęcherza moczowego, rak gruczołu krokowego. 2 szkl. dziennie - rano i wieczorem 1/2 godz przed jedzeniem.
12. SKRZYP POLNY (equistetum arvense),
Rakowate wrzody, próchnica kości, polipy podbrzusza. Można zawijać wilgotne, ciepłe ziele w mokrą ściereczkę i przykładać w chore miejsca. Zapobiega rakowi. Również pić herbatki - 1 łyżeczka na 1 szkl. wrzątku.
GUZ PODBRZUSZA,
Herbatki z nagietka + pokrzywa + krwawnik 3 x dziennie 1 szklankę. oraz kłącze tataraku, należy pić 6 łyków dziennie. Przykładać na brzuch nalewkę ziół szwedzkich.
RAK ŻOŁĄDKA,
Herbatki z pokrzywy, krwawnika, mniszka. Pić świeży sok z babki lancetowej - co godz, po 1 łyku.
14. GINGO- BILOBA
Wytwarza substancje czynne wychwytujące wolne rodniki. Te agresywne cząsteczki powstają z powodu niedoboru tlenu."
Jeśli kopiujesz coś z innej strony to należy cytat ująć w cudzysłów.
Zioła sa pomocne .... Boję się zapytać lekarzy o takie rzeczy bo wydaje mi,że się pogorsze sprawe bo oni wiedza jak leczyc ludzi....
Zioła nie leczą raka, a jeśli chce się je stosować wspomagająco to koniecznie trzeba porozmawiać o tym z lekarzem, bo produkty ich metabolizowania mogą niekorzystnie reagować z lekami otrzymywanymi przez pacjenta.
U mojej Mamy tez wykonano protezowanie przełyku.... Jest tydzien po zabiegu. Czesto czuje dławienie.... czy to normalne? jakie moga byc powikłania? prosze o szybka odpowiedz
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2012-06-10, 17:28 ] Masz już swój wątek na Forum - pytania dotyczące mamy umieszczaj w nim.
Post scalony.
_________________ 12.10.1957-03.09.2012 [*]
ODPOCZYWAJ W POKOJU MAMUSIU...
Wczoraj zmarła moja Mama.... Zdazylam z siostra... bylysmy przy niej do konca. Czuła,że umiera bo dzien wczesniej mowila do Taty ze juz sie wiecej nie zobacza :( gdy przyjechalysmy Mama byla w agonii. Nie umialam powstrzymac lez,calowalam ja w reke i trzymalam za reke .... nie wiem czy wogole byla swiadoma i czy czula nasza obecnosc...
Mamusia konala.... jeczala,oczy miala biale.... wpol otwarte... do kocna leciala kroplowka przeciwbolowa i miala podlaczony tlen.... ostatkiem sil lapala powietrze.... az w koncu przestala oddychac... widzialam to wszystko i serce mi peka ze musiala tak sie meczyc.... :( wazyla 37kg . Miala 55 lat. Miala nieoperacyjnego raka zoladka....
przepraszam za haotyczny wpis.
nurtuje mnie wiele pytan....
Otoz zaczela wyciekac tresc pokarrmowa kolo gastrostomii.... Chirurg wymienil gastrostomie,podejrzewal niedroznosc. Ale kolejna wymiana stomii nic nie dala. Powiedzial mi ze doszlo do stanu zapalnego. Mama miala bardzo spuchniety brzuch, potem nogi. rece itd. Podano kroplowki ale niewiem czy to cos dalo. Mama miala do gastrostomii podlaczony cewnik do ktorego splywala wydzielina o ciemnym zabarwieniu. chyba ropa.... tez przez przelyk zwracala ta sama wydzieline. ustalono dozywianie dozylne.... ale odstawiono aby nie meczyc bardziej organizmu Mamy. Czy lekarze zrobili wszystko co mogli? czy byly jeszcze inne sposoby zeby to zwalczyc? czy wogole moznabylo zwalczyc ten stan zapalny?
Mam tylko nadzieje,ze Mamusia juz odpoczywa i nie cierpi.... Bóg zabrał Ją do siebie i ulżył w cierpieniu....:( jutro pogrzeb.... nie wyobrazam sobie, nie wiem czy dam rade... Pociesza mnie tylko to,że Mama juz nie cierpi i odpoczywa....
Przykro mi bardzo, wiem co przezywasz, ja wraz z rodzina przeżywalismy i dalej przeżywamy śmierc Taty.. to ogromny ból który towarzyszy każdego dnia, i ogromna tęsknota.. pocieszeniem jest to ze nasi bliscu juz nie cierpia, i nic ich nie boli.. Trzymaj się ciepło wraz z rodzina.. Bardzo mi przykro..
ps. Jeśli mogę odpowiedzieć na Twoje pytanie...czy można było zrobić coś więcej?, sądzę że nie, myślę że nowotwór objął wszystkie wnętrzności Mamy. To co zrobili lekarze, to na prawdę wszystko co możliwe. Wierz mi, Mama Twoja już nie cierpi, jest w 'lepszym świecie' a to najważniejsze. Wiem, że moje słowa mało co znaczą, ale jest takie motto "Jeśli nie potrafisz wykorzystać minuty, to zmarnujesz i godzinę, i cały dzień, i całe życie!"
Ty wykorzystałaś, byłaś przy Mamie, a to na prawdę jest najważniejsze.
Pozdrawiam Cię cieplutko, Ania.
_________________ Przykro, że daje się osty...nie myśląc :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum