[Maura]

Byłam wczoraj na Garncarskiej w Krakowie ponieważ mam uczulenie na lek Anastrozol firmy TEWA. Lekarz rodzinny bala się i nie może ingerować w leczenie onkologiczne w związku z tym znalazłam się na garncarskiej. Tłum ludzi. W poczekalni, która ma ok 40 m.kw było upchanych 50 pacjentów! Poczekalnia nie wietrzona, trudno było wytrzymać! Po 4 godzinach dostałam się do gabinetu i zaczęłam żałować że tam poszłam! Arogancja pana doktora jest nie do opowiedzenia. Dostało się też mojej lekarce rodzinnej.Nie będę tego pisać bo jest poniżające. W końcu oglądnął miejsce zmienione alergicznie i stwierdził,że to rzeczywiście odczyn alergiczny. Zapytał się mnie co chcę z tym zrobić?! W końcu po długiej dyskusji przepisał mi receptę na anastrozol , ale żebym wybrała innej firmy! I tylko o to chodziło i o informacje jakimi lekami antyalergicznymi może mnie leczyć lekarz rodzinny! Lekarz przyjmujący mnie stracił dużo czasu na upust swojej złości zamiast od razu powiedzieć o co chodzi i przyjąć następnego pacjenta. Poszukam innej poradni. Tam już nigdy nie chcę się znależć!. Zwierzęta są traktowane lepiej niż pacjenci ! Co na to nasz minister zdrowia? Czy tak uczą traktować chorych?