1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Guz płuca z naciekami
Autor Wiadomość
Córka40 


Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 36

 #1  Wysłany: 2017-06-29, 23:56  Guz płuca z naciekami


Witam, bardzo potrzebuję rady i pomocy. Moja mama kilka dni temu została przyjęta na oddział pulmonologiczny w Łagiewnikach w Łodzi. Powodem był niepokojący wynik rtg płuc. Pojawiły się nacieki na prawym płucu. Po tomografii okazało się że jest guz w kieszonce płuca. Ukryty i niewidoczny na zdjęciu. Po bronchoskopi pobrano wycinki do badań histopatologiczne chyba. Czekamy na wynik. Pani doktor powiedziała że płuc jest w większej części zajęte przez guz i nacieki, raczej nie do leczenia operacyjnego. Węzły chłonne powiększone, w usg jamy brzusznej wszystko ok ale obawiam się że nie jest dobrze. Czy ktoś mógłby powiedzieć coś o onkologi w lagiewnickim szpitalu i gdzie w Łodzi można znaleźć naprawdę dobra pomoc medyczna. Bardzo proszę o jakiekolwiek informacje.
_________________
Jeszcze życie przed nami....
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #2  Wysłany: 2017-06-30, 05:36  


Córka40 witaj na forum. O szpitalu niewiele ci powiem bo to nie moje okolice.
Jeżeli chodzi o chorobę mamy to dobrze by było abyś zamieściła wyniki - Rtg, TK co masz. Z tego co opisujesz sytuacja jest poważna ponieważ jest guz, są nacieki i prawdopodobnie zajęte węzły chłonne. Wyniki badań histopatologicznych dadzą obraz z czym macie do czynienia.
Ile mama ma lat? Jest palaczką? Ma za sobą już historie nowotworowa?
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #3  Wysłany: 2017-06-30, 13:59  


Córka40,
Może tutaj coś znajdziesz dla mamy konkretnego http://www.onkomapa.pl//

pozdrawiam
 
Córka40 


Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 36

 #4  Wysłany: 2017-06-30, 22:33  


Witam, bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Mama ma 62lata, niestety pali papierosy, nie ma historii nowotworowej tzn mama wcześniej nie chorowala. W rodzinie tata mamy miał raka żołądka z przezutami do kości nie wiem czy o to chodziło w pytaniu. Mama w dziś wyszła ze szpitala i ma czekać na telefon, wyniki histopatologiczne maja być środa czwartek i wtedy ma wrócić do szpitala. Czuję się ogólnie dobrze, psychicznie też narazie bardzo pozytywne nastawienie. Problem tylko że ja jestem w tej chwili za granicą ale na dniach będę lecieć do mamy, teraz jest z nią mój brat. Załączam wyniki badań i proszę o jakieś wskazówki.

[ Dodano: 2017-06-30, 23:41 ]
Proszę o podpowiedź jak wstawić wyniki bo mam przesłane na mesengerze i mam z tym problem.
_________________
Jeszcze życie przed nami....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #5  Wysłany: 2017-06-30, 22:43  


http://www.forum-onkologi...rum/faq.php#35.
 
Córka40 


Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 36

 #6  Wysłany: 2017-07-01, 00:09  


Załączam wyniki
[ Dodano: 2017-07-01, 01:29 ]
Chyba powinnam też usunąć nazwiska lekarzy opisujących, prawda? Ale jestem nu nowa i nie we wszystkim się jeszcze orientuje.







[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-07-01, 12:44 ]
Załączając wyniki badań zawsze należy usunąć dane pacjenta i lekarzy.



_20170701_000600.JPG
Pobierz Plik ściągnięto 5287 raz(y) 196,66 KB

received_1435182183207572.jpeg
Pobierz Plik ściągnięto 4592 raz(y) 127,55 KB

received_1435182279874229.jpeg
Pobierz Plik ściągnięto 4637 raz(y) 133,46 KB

_________________
Jeszcze życie przed nami....
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #7  Wysłany: 2017-07-01, 07:35  


Córka40 faktycznie RTG było już mocno niepokojące już tam radiolog podejrzewał zmiany rozrostowe (nowotworowe). W opisie TK to się potwierdziło jest guz z naciekami na tętnice płuc z rozległymi naciekami na tkankę plucną. Jest też powiększony węzeł chłonny, możliwe że też zajęty przez chorobę (przerzuty). Ostateczną diagnozę jaki to rodzaj nowotworu da jednak dopiero wynik histopatologiczny.
Ze względu na rozleglość zmian operacja będzie prawdopodobnie niemożliwa i mamę będzie czekała chemioterapia. Ale poczekajmy na dalsze wyniki.
Córka40 napisał/a:
a jestem w tej chwili za granicą ale na dniach będę lecieć do mamy, teraz jest z nią mój brat.
. Dobrze że mama nie jest teraz sama a ty jak przyjedziesz będziesz mogła porozmawiać osobiście z lekarzem i mieć lepszy obraz sytuacji.
Trzymaj się, ppozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #8  Wysłany: 2017-07-01, 11:59  


Córka40,
Ola Olka, Ci już opisała, że zmian w płucach jest sporo, teraz nie jesteśmy w stanie nic więcej powiedzieć bo trzeba poczekać na wynik z badania histopatologicznego i wtedy będziemy wiedzieli z jakim nowotworem macie do czynienia bo wszystko niestety wskazuje na to, że zmiany na płucach są zmianami złośliwymi.

Węzeł chłonny nie jest znacznie powiększony, pozostałe węzły nie budzą podejrzeń więc może tutaj jeszcze nie zagościł rak. Nie ma przerzutów odległych więc to są te dobre informacje.

Jaki to rak by nie był zdiagnozowany to na pewno przeciwnik jest trudny i trzeba się nastawić na ciężką i trudną walkę ale póki są możliwości leczenia to nawet jak ciężka to droga to trzeba ją pokonać.

Wspierajcie mamę, teraz radzi sobie psychicznie dobrze, jak sama określiłaś ale jak przyjdzie chemioterapia, skutki uboczne to samopoczucie mamy nie będzie za dobre i Wasze wsparcie będzie konieczne.

Sił dla mamy życzę, pozdrawiam.
 
Córka40 


Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 36

 #9  Wysłany: 2017-07-01, 23:15  


Dziękuje bardzo za interpretacje wyników. Zdaje sobie sprawę że jest poważnie. Jak bardzo poważnie okaże się w środę. Co do operacji to na początku pani doktor powiedziała że raczej jest to guz nieoperacyjny ale potem ze może niekoniecznie i zadecyduje o tym onkolog. Ale skoro jest naciek na tętnice płucna to jest zbyt ryzykowne. Jak długo po klasyfikacji nowotworu czeka się na ewentualną chemię?
_________________
Jeszcze życie przed nami....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #10  Wysłany: 2017-07-02, 16:03  


Córka40 napisał/a:
ak długo po klasyfikacji nowotworu czeka się na ewentualną chemię?

To już powinno pójść szybko. Wynik histopatologiczny, wizyta u onkologa z rozpoznaniem i podjęcie decyzji, operacja czy chemioterapia, jeśli chemia to może to być i na drugi dzień czy za tydzień, to już szybsze procedury.

pozdrawiam
 
Córka40 


Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 36

 #11  Wysłany: 2017-07-06, 23:23  


Witam,dziekuję za informacje. Dziś przyszły wyniki i co jest dla mnie trochę dziwne pani doktor przekazała je mamie przez telefon. powiedziała ,ze nie ma dramatu ale guz jest nieoperacyjny bo w tym miejscu raczej nie operują. W piątek ma się zgłosić do szpitala i dostanie wszystkie dokładne informacje co do przebiegu leczenia. 17 lipca zaczyna trzy dni chemioterapii a potem radioterapia. Ale nie określiła klasyfikacji i typu nowotworu. Mój brat ma jutro pojechać sam i sprobuje dowiedzieć się więcej,jest upoważniony przez Mamę żeby udzielać mu informacji wiec mam nadzieje ze dowie się dokładniej. Dodam ze to nie jest szpital onkologiczny ale ogólny chorób płuc do którego onkolog przyjeżdża na konsultacje i takowa odbyła się dziś rano i to jego zalecenia.Wydaje mi się ,że trochę długo to trwa i obawiam się czy nie potraktowali Mamy rutynowo,bo po 60 ,palaczka,nowotwór najpewniej złośliwy ,nieoperacyjny i na "odczepnego"zalecili takie standardowe leczenie. Ja będę u mamy pod koniec tygodnia,zmienię się z bratem i chce być z Mama w czasie chemii i naświetlań,będę tez szukać możliwości aby skonsultować wyniki z innym onkologiem.Czy tak to zazwyczaj wygląda? Jak tylko dostane wynik histopatologii zamieszczę na forum. Dziękuję za wszelkie rady.
_________________
Jeszcze życie przed nami....
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #12  Wysłany: 2017-07-07, 18:16  


Córka40 napisał/a:
Ale nie określiła klasyfikacji i typu nowotworu.

Wszystko powinno być w wyniku histopatologicznym i ten wynik mama powinna otrzymać. Jeżeli brat jest upoważniony, powinni dać Mu wynik mamy.

Córka40 napisał/a:
obawiam się czy nie potraktowali Mamy rutynowo,bo po 60 ,palaczka,nowotwór najpewniej złośliwy ,nieoperacyjny i na "odczepnego"zalecili takie standardowe leczenie.

Raczej takich informacji nie przekazuje się telefonicznie ale i tak bywa, nie Wy pierwsi dostaliście diagnozę przez telefon. Większość to palacze a wiek nie ma znaczenia, 60 lat to nie starość i nie ma tu żadnego podtekstu czy rutyny.
Nie "najpewniej złośliwy", tylko wiadomo już, że złośliwy skoro leczeniem będzie chemioterapia.
Według lekarza guz nieoperacyjny i jak najbardziej może tak być, jeżeli nie macie zaufania to zawsze można pokazać wyniki innemu lekarzowi i skonsultować czy jest możliwość operacyjnego usunięcia zmian, jeżeli się potwierdzi diagnoza wtedy będziecie mieli pewność. U mamy są liczne nacieki i to między innymi stwarza problem operacyjności, nie da się wszystkiego wyciąć a usunięcie samego guza bez nacieków mija się zupełnie z celem. Operacja ma sens wtedy kiedy jest radykalna.
Masz wątpliwość do standardowego leczenia, jakie ma mama mieć leczenie?. Przy każdym raku obowiązuje standardowe leczenie, są określone schematy, które podaje się w określonym typie raka.

Wszystko wydaje się tutaj jak najbardziej w porządku.

Czekamy na wyniki, zamieść je proszę jak będziesz miała.

Na razie nie ma powodu do niepokoju, jest tak jak powinno być.

pozdrawiam
 
Córka40 


Dołączyła: 29 Cze 2017
Posty: 36

 #13  Wysłany: 2017-07-12, 23:35  


Witam, dziękuję bardzo za odpowiedzi i informacje. Nie mam jeszcze pełnego wyniku histopatologicznego ale wiem już ze jest nowotwór drobno komórkowy. Może brat wyślę mi wynik w piątek to zamieszczę na forum bo nadal nie znam klasyfikacji. Ja w niedziele będę już w Polsce u mamy więc sama też dowiem się więcej. W poniedziałek zaczynamy trzydniowa chemioterapie, mama ma zostać na ten czas w szpitalu. Potem trzy tygodnie przerwy i kolejna chemia i tak chyba trzy razy. W związku z czym mam pytanie jak długo po pierwszym trzydniowym wlewie trwają skutki uboczne? Czy do kolejnej chemii mama będzie czuć się dobrze czy te wszystkie dolegliwości będą trwały do całkowitego zakończenia cyklu chemioterapii?
_________________
Jeszcze życie przed nami....
 
Ola Olka 



Dołączyła: 11 Lip 2016
Posty: 2642
Skąd: DE / PL śląskie
Pomogła: 281 razy

 #14  Wysłany: 2017-07-13, 08:04  


Córka40 napisał/a:
W związku z czym mam pytanie jak długo po pierwszym trzydniowym wlewie trwają skutki uboczne?
Tu nic nie można powiedzieć. Każdy organizm reaguje inaczej, poza tym są różne rodzaje chemii. Są osoby które czują się całkiem nieźle po chemioterapii, a u innych już po pierwszej chemii działania uboczne dają się we znaki.
Córka40 napisał/a:
Czy do kolejnej chemii mama będzie czuć się dobrze czy te wszystkie dolegliwości będą trwały do całkowitego zakończenia cyklu chemioterapii?
Jak już pisałam narazie nie można wogóle powiedzieć jakie dolegliwości wystąpią. Niektóre jak nudności i wymioty mogą (ale nie muszą) wystąpić już w pierwszej dobie, inne jak np. anemia czy wypadanie włosów później.
Ogólnie chemioterapia jest leczeniem agresywnie działającym na cały organizm ale wiele dolegliwości z nią związanych można uśmierzyć odpowiednimi lekami. Na nudności istnieje lek który trzeba przyjąć przed wlewem - zapytaj lekarza o to.
Z resztą trzeba odczekać, zobaczyć jak mama będzie się czuła i wtedy odpowiednio reagować.
Trochę o skutkach chemiorerapii możesz tu poczytać: https://portal.abczdrowie.pl/skutki-uboczne-chemioterapii
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
 
marzena66 
MODERATOR



Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 9836
Skąd: gdańsk
Pomogła: 1765 razy


 #15  Wysłany: 2017-07-13, 09:55  


Córka40 napisał/a:
Czy do kolejnej chemii mama będzie czuć się dobrze czy te wszystkie dolegliwości będą trwały do całkowitego zakończenia cyklu chemioterapii?

Nie będzie mama cierpiała na dolegliwości przez cały cykl chemioterapii, przez pierwsze 3-4 dni po wlewie mama może odczuwać skutki uboczne, później każdego dnia powinno być lepiej. Przerwy między chemiami są po to żeby organizm zregenerował się po tych toksycznych "miksturach". Będzie miała mama dni dobre ale i dni kiepskie a może i bardzo kiepskie.

pozdrawiam
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group