[Angelka8808]

Witam, mama ma raka gruczołowego/płaskonabłonkowego. 6lat temu miała chłoniaka na szyi, guza wycięto i zastosowano bodajże 8cykli chemioterapii (nieagresywnej). Teraz oprócz raka płuca prawego mama ma również raka na nadnerczy i różne nacieki. Gdyby ktoś mógł napisać, czy ten przypadek jest naprawdę beznadziejny? Czy nie ma dla mamy szansy? Obecna pani doktor nie daje nam nadziei, a my chcemy walczyć, ale nie wiemy od czego zacząć, jak rozmawiać z lekarzami, co będzie dla mamy najlepsze w jej przypadku. Mama za tydzień ma drugą chemioterapię (pierwszą miała pod koniec marca, ale bardzo ciężko ją zniosła, ma anoreksję, przed podaniem chemii miała bardzo złe wyniki krwi, opóźnili chemię o kilka dni, żeby poprawić wyniki kroplówkami). Dołączam zdjęcia wyników i opisów. Za wszelkie rady, odpowiedzi będę ogromnie wdzięczna!

[Ola Olka]

Angelka8808 witaj na forum. U mamy rak płuc jest w bardzo zaawansowanym stanie.

T4N2M1b oznacza:
T4 - guz każdej wielkości naciekający jedną ze struktur: śródpiersie, serce, wielkie naczynia, tchawica, przełyk, ostroga główna, trzony kręgów, nerw krtaniowy wsteczny, guz z wysiękiem opłucnowym lub osierdziowym, guz z oddzielnymi guzkami satelitarnymi w obrębie tego samego płata
N2 - obecne przerzuty w węzłach chłonnych śródpiersia po stronie guza (górne śródpiersiowe, górne okołotchawicze, przedtchawicze, pozatchawicze, dolne okołotchawicze, aortalne, podaortalne, okołoaortalne, okołoprzełykowe, okolicy więzadła płucnego) lub/i w węzłach poniżej rozwidlenia tchawicy
M1b - stwierdza się przerzuty odległe (w tym inne ogniska nowotworu w innym płacie po tej samej stronie lub po stronie przeciwnej)

Tym samym jest to IV (najwyższy) stopień zaawansowania klinicznego. Bardzo mi przykro.
Więcej poczytaj tu: http://www.onkonet.pl/dp_rakpluca.php

Angelka8808 napisał/a:

Obecna pani doktor nie daje nam nadziei, a my chcemy walczyć, ale nie wiemy od czego zacząć, jak rozmawiać z lekarzami, co będzie dla mamy najlepsze w jej przypadku.

W tym stadium zaawansowania pozostanie tylko leczenie paliatywne tzn łagodzące objawy choroby ale nie prowadzące do wyleczenia. Dodatkową trudnością przy leczeniu jest anoreksja mamy - w zależności od stadium mama może mieć wyniszczony organizm dlatego są problemy z podawaniem chemii. Chemioterapia jest agresywnym leczeniem (nawet w formie paliatywnej) i organizm musi być jednak stosunkowo silny aby ją znieść.
Czy mama jest pod opieką hospicjum domowego? Jeżeli nie - pomyślcie o tym jak najszybciej.
Zyczę wiele sił.
Pozdrawiam serdecznie

[MalgorzataB]

Tak jak napisała wcześniej Ola sytuacja jest poważna, jednak wielu chorych na tym forum żyje nawet z tak bardzo zaawansowaną chorobą miesiące, a czasem i lata.
U mamy największym problemem który może stworzyć inne problemy jest stan niedożywienia.
W miarę możliwości należy skupić się na poprawie kondycji mamy (wartościowe posiłki, nutridrinki) co w przypadku anoreksji może być naprawdę trudne.
Pozdrawiam serdecznie