Znaleziono 1 wynik

Witam,
w najbliższy wtorek będę znał termin wycięcia guza ślinianki.
To akurat pryszcz, dadzą mi głupiego Jasia i jak się obudzę będzie po wszystkim, przynajmniej tak to sobie wyobrażam.

Moje zaniepokojenie budzi co innego: mianowicie rozpoznanie.
Na biopsji (podobno od fachowca wielkiej klasy, dr Kubickiego z Warszawy, może ktoś się spotkał)
jest napisane "adenoma pleomorphum" czyli guz mieszany.
No i ok, problem jest w tym, że od jakiegoś czasu to coś mnie boli.
Są tygodnie że mnie boli, a potem są tygodnie, że go w ogóle nie czuję.
Jak go sobie pomacam, pokręcę i więcej popracuję buzią (np. długo rozmawiam przez tel) to boli przez chwilę jeszcze bardziej.
Chociaż bardziej tu pasuje słowo "piecze", a nie "boli".

Palpacyjnie guz jest mały (nieco ponad 1 cm), przesuwalny, twardy,
"normalnie" chowa się za kątem żuchwy tak że go nie widać, ale mogę go sobie "wyjąć" na wierzch.
Dzisiaj laryngolog, który mnie będzie operował, stwierdził, że ulokował się "centralnie tuż przy nerwie twarzowym".

Przeszukałem internet i wypisz-wymaluj Adenoid Cystic Carcinoma:
rośnie powoli (mój nawet jakby się zatrzymał: od kilku miesięcy nie powiększył się ani o mm),
boli, jest zwykle przy nerwie.
Z innych objawów to tylko mój guz nie paraliżuje nerwu twarzowego:
ładnie się uśmiecham, zamykam oko itd. Szczękę również potrafię otworzyć "na maksa".

I teraz nie wiem: w końcu guz mieszany czy ACC? Spotkał się ktoś z podobnymi tematami?
Zdaję sobie sprawę z tego, że wszelkie wątpliwości rozwieje wynik pooperacyjny,
ale może ktoś tu się zna na rzeczy i powie mi na przykład, że ACC w obrazie biopsji jest tak różny od "Adenoma Pleomorphum",
że w takim badaniu nie sposób ich pomylić?

Pozdrawiam,