Znalezionych wyników: 60

Czy w trakcie chemioterapii pomiędzy cyklami można popijać ziółka. Chodzi mi to o takie polskie stare zioła (kurdybanek, pokrzywa, nagietek) i ich mieszanki, żeby oczyszczać wątrobę? A propolis? Taki w tabletach na podniesieni odporności? Macie jakieś doświadczenie? Chory lepiej toleruje te ziółka niż zwykłą wodę mineralną. Ale wole zapytać.

Czy Campto to to samo co schemat CLF1?, jakie są najczęstsze skutki uboczne u pacjenta?

Poniekąd nawiązuję do poprzedniego tematu, ale nie chodzi mi o szkodliwość TK, ale tego jak często jest ona wykonywana w pacjenta onkologicznego, te kontrolne TK, co pół roku, czy powinno się robić co 3-m-ce? Jak to wygląda w Gliwicach, Bydgoszczy czy innych ośrodkach?

Rozumiem

Jutro jadę jeszcze na konsultację z wynikami Taty do chirurga-onkologa i innego onkologa. Tacie zlecono chemię CLF1, ale już wiem że to leczenie paliatywne, chciałabym jeszcze żeby pożył (bo cóż to za życie przy tej chorobie), bo ma dopiero 62 lata.

czy to tak źle wygląda, że nikt się nie odzywa?
absenteeism jak będziesz miała czas to zerknij, proszę, Twoje posty są dla mnie bardzo pomocne.

madi, co tam u Twojego Taty, u mnie sytuacja bardzo podobna, zlecono chemię na przerzuty na wątrobie, ale ja się boję, że to nic nie da, że od razu operacja byłaby lepsza, a potem chemia, żeby dobić gada. Dlatego Twój wątek śledzę i trzymam kciuki.

Małgosiu zobacz sobie ten art., to coś na temat przypadku mojego Taty, ale chyba i Twojej Mamy, wart się zapoznać, żeby podnieść swoją wiedzę na temat leczenia
http://pml.strefa.pl/ePUBLI/178/08.pdf

czy radioembolizacja to to samo co termoablacja, ja sie już pogubiłam...

Czy wiadomo coś może o szkodliwości masażu ciała - kręgosłupa (taki tradycyjny) wykonywany w domu przy chorobie nowotworowej, można czy lepiej nie? Przeszukałam internet, ale zdania podzielone. I jeszcze jedno: materac gorczycowy? Czy on może zaszkodzić? Np. spowodować to, że te komórki się szybciej rozprzestrzenią po organizmie?

Podaję opis TK. I jeszcze raz przepraszam za robienie zamieszania, to wszystko z nerwów i dlatego tak chaotycznie działałam w zeszłym tygodniu.
Onkolog zlecił chemię, nie wiem jeszcze jaką i ile. Ale ja i tak staram się umówić konsultację z chirurgiem-onkologiem.

CT w porównaniu do badania poprzedniego ze stycznia.
Płuca bez zmian ogniskowych. Bliznowate zmiany pozapalne u podstawy prawego płuca - jak poprzednio. Jamy opłucnowe bez płynu. Węzły chłonne śródpiersia i wnęk płucnych niepowiększone.
Pojawiły się ogniska meta w lewym płacie wątroby - zmiany hypodensyjne, nieostro odgraniczone: segm. 2 na pograniczu z 4 wielkości 40 mm, obok w seg. 4 ognisko 4 mm, segm. 3/4 ognisko 36 mm, segm. 2, brzeżnie po stronie lewej ognisko 26 mm.
W prawym płacie nie widać ewidentnie wyodrębniających się zmian ogniskowych. W segmencie 1 ognisko hypodensyjne 8mm - bez dynamiki w porównaniu do badania poprzedniego. Zmiana nie ulega wzmocnieniu kontrastowemu, morfologicznie odpowiada torbieli.
Pęcherzyk żółciowy bez uwapnionych złogów, o niepogrubionej ścianie. Drogi żółciowe wewnątrz i zewnątrzwątrobowe nieposzerzone.
Stan po zabiegu resekcji guza esicy z zespoleniem koniec do końca. Pasmowate zmiany pooperacyjne w tkance tłuszczowej, w lewym dole biodrowym jak poprzednio.
Trzustka prawidłowej wielkości, o wyraźnych zarysach, jednorodna. Śledziona prawidłowej wielkości, homogenna. Nerki prawidłowej wielkości. Pojedyncze torbiele korowe oraz centralne wielkości do 14 mm. Układy kielichowo-miedniczkowe nieposzerzone. Nadnercza bez zmian. Narządy miednicy małej bez zmian.
Węzły chłonnne trzewne i zaotrzewne niepowiększone. Bez wolnego płynu w jamie brzusznej.
Bez podejrzanych ognisk w kościach. Naczyniak trzonu Th7.

z tego co się orientuje to są to dwie placówki, ale obydwie w Warszawie, też dużo szperałam w necie i znalazłam tylko te dwie. Metoda radioembolizacji jest dostępna w warszawskich szpitalach CSK MSWiA na ul. Wołoskiej oraz WIM na ul. Szaserów.

Rozmawiam z Tobą dziś na dwóch różnych wątkach

Przepraszam, że tak chaotycznie dzisiaj ale jestem podłamana tymi przerzutami i szukam jakiejś deski ratunku, nie wiem czy trzymać się tylko opinii jednego lekarza onkologa, czy iść na konsultację do chirurga onkologa. Tata strasznie boi się operacji i powiedział że się nie zgadza, ale jakoś bym na niego wpłynęła, żebym tylko wiedziała że ta operacja jest trafniejsza w jego przypadku.

[ Dodano: 2012-07-27, 15:16 ]
Przepraszam za zamieszanie, to wątek Miruny, a ja tu tak mieszam Małgosiu, przeszłam do Twojego wątku i czekam na info o Ciebie dot. lekarza

Gosiu podaj mi nazwisko tego lekarza (może na priv?), a może wiesz czy on przyjmuje gdzieś prywatnie, żeby szybko do niego trafić, polecasz go wogóle? Czy to tylko ten jeden lekarz leczy Twoją Mamę?

dziwi mnie, że lekarz onkolog optował tylko w naszym wypadku za chemią, bo te meta guzy były w tylko jednym płacie wątroby, dwa małe a dwa duże no bo do 40mm, myślałam że to się usuwa z marginesem, wtedy są większe szanse na przeżycie, a tak chemia to tylko leczenie paliatywne, tak?

Bardzo się cieszę, że u Was wszystko idzie ku dobremu, ale bądźcie czujni cały czas. U mojego taty też wydawało się , że wszystko już jest ok. W 2010 usunięto mu guza z jelita grubego, ale że były przerzuty w węzłach chłonnych to zastosowano chemię, 12 cykli. Chemię przeszedł całkiem dobrze, nie wyniszczyła mu organizmu. Aż tu nagle w obrazie CT meta na wątrobie. Rak nie odpuścił, bo to nowotwór złośliwy, a w 50% u chorych z nowotworem jelita grubego pojawiają się przerzuty na wątrobie. A to już inna bajka, inna chemia -gorsza i od nowa walka o kolejny rok, a dla nas rodziny powrót do "koszmaru". Nie chcę Was straszyć, bo każdy przypadek jest inny, ale to trudna choroba i dla pacjenta i dla rodziny. Pozdrawiam Was i Waszych chorych, trzymam kciuki!