1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak jelita grubego i meta do wątroby |
miruna
Odpowiedzi: 393
Wyświetleń: 192541
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-01-28, 15:19 Temat: Rak jelita grubego i meta do wątroby |
Hmm., Gosiu to szczęście w nieszczęściu ta operacja - wierzę w to, że wytną to co trzeba i Twoja Mama będzie żyła jeszcze te 2-3 lata pomnożone przez kilkanaście lat. Bardzo często optymistycznie myślę o Tobie i Twojej Mamie i wierzę, że duża część tej pozytywnej energii do was dociera. Trzymam kciuki - Będzie dobrze, musi być, inaczej niż dobrze być nie może! Pozdrawiam. |
Temat: Rak jelita grubego-wycięte całe jelito-co dalej? |
miruna
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 9508
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2012-12-03, 14:32 Temat: Rak jelita grubego-wycięte całe jelito-co dalej? |
T3N0MX oznacza:
T3 - jest to zaawansowanie miejscowe nowotworu w skali 4 stopniowej. W tym, przypadku jest T3 a więc zaawansowanie miejscowe jest dość duże. Guz sięga aż do tkanki podsurowiczej i błony surowiczej, ale nie zajął struktur sąsiadujących z jelitem.
N0 - to jest bardzo istotna wiadomość i dobra bo oznacza, że regionalne węzły chłonne są wolne od przerzutów raka (stąd to 0 przy N) a to często obecność komórek raka w węzłach chłonnych świadczy o tym, że rak mógł się rozsiać i są przerzuty.
MX - ten X oznacza, że nie zrobione jeszcze właściwych badań żeby wykluczyć przerzuty odległe, a ma to bardzo ważne znaczenie odnośnie rokowań. Gdyby przy tym M stała np. 1 tzn., że wykryto na jakimś organie przerzut a gdy ich nie stwierdzą wówczas będzie M0 (tego wam życzę).
Jeżeli badania nie wykryją przerzutów a więc ten X przy M zamieni się na 0 (węzły chłonne są czyste a więc bardzo możliwe, że tak będzie) wówczas oznaczenie będzie T3N0M0.
T3N0M0 oznacza - stopień IIA stadium nowotworu (a więc nie tak źle biorąc pod uwagę, że najgorszy stopień to stopień IV A przed nim są jeszcze IIB, IIIA, IIIB, IIIC i dopiero ten najgorszy IV). Stopień IIA który możliwe, że jest u Twojej mamy oznacza, że guz zajmuje całą grubość ściany jelita, ale nie daje przerzutów do regionalnych węzłów chłonnych ani przerzutów odległych - w tym stadium są niezłe rokowania - wedle różnych statystyk od 63 do 85% całkowitego wyleczenia i co ważne leczenie w tym stadium ma na celu całkowite wyleczenie a nie przedłużenie życia.
Wiesz, moja mama ma właśnie nowotwór w tym stadium. Wejdź na mój profil. Możesz tam sie wiele dowiedzieć. Być może będzie potrzebna u twojej mamy chemia, ale to nie jest pewne. Wszystko znajdziesz na moim profilu.
[/quote] |
Temat: Rak jelita grubego - podejrzenie meta na wątrobie |
miruna
Odpowiedzi: 36
Wyświetleń: 22411
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2012-04-30, 20:00 Temat: Wiadomość |
Wiesz, jeżeli chcesz to prześlij mi na priva swój adres mailowy to wyślę Ci dwa ciekawe artykuły na temat kwestii węzłów chłonnych przy r. jelita grubego. |
Temat: Pomocy - rak jelita grubego |
miruna
Odpowiedzi: 103
Wyświetleń: 59674
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2012-04-28, 19:12 Temat: Pomocy - rak jelita grubego |
Cześć Myszko:)
Dzięki za wiadomość. To dobrze, że napisałaś to na moim wątku! Tak, sytuacje naszych mam są bardzo podobne. U mojej mamy naciek dotarł do tkanki tłuszczowej (onkolog stwierdził, że "tylko trochę"), ale dalej jest to stadium IIa - czyli nie przekroczył jelita i nie nacieka na sąsiednie narządy. Wiem dokładnie o Czym piszesz. Moja mama się cieszy, że nie dostanie chemii - nie ma tej wiedzy, którą od czasu jej choroby nabyłem ja - i całe szczęście! Bo i tak często chodzi zamyślona i wiem czym jest to spowodowane! Nie dziwię się moja droga, co przeżywasz. Wiem o czym "mówisz". Sam do niedawna studiowałem z uporem maniaka, różne strony i fora internetowe w poszukiwaniu wszelkich informacji o stadium i szansach mojej mamy. Jednak na różnych forach różnie ludzie piszą i trzeba to jakoś "filtrować" żeby nie sfiksować. Wiesz niedawno nabyłem trzy książki o raku jelita grubego i profilaktycznie o chemioterapii (tak na wszelki wypadek gdyby w przyszłości była potrzebna) - wiesz uważam, że żeby z wrogiem skutecznie walczyć to trzeba go wpierw dobrze poznać. Obie te książki napisali profesorowie lekarze - chirurdzy którzy leczą raka jelita grubego, a więc osoby jak najbardziej kompetentne. Książki te to: M. Bennett Pochapin M.D., Rak jelita grubego, Poznań 2004 oraz Z. Wronkowski, Sz. Brużewicz, Nowotwory jelita grubego, Warszawa 2008 i tych samych autorów - Chemioterapia i radioterapia, Warszawa 2007. Bardzo dobre pozycje i napisane "ludzkim" językiem. Teraz swoją wiedze czerpię głownie z tych książek oraz od lekarzy którzy leczą mamę i oczywiście korzystam z pomocy absenteeism. Profesor Pochapin w swojej książce pisze, cyt."W stadium IIA (T3N0M0 - proces nowotworowy objął warstwę mięśniową ściany jelita) chemioterapia nie jest konieczna, ale może być zastosowana. Wykazano, że chemioterapia pomaga w stadium IIB (T4N0M0 - proces nowotworowy przedostał się poprzez ścianę jelita do sąsiednich tkanek i narządów). Stosowanie chemioterapii w stadium T3N0M0 (proces nowotworowy objął warstwę mięśniową jelita grubego, ale nie przedostał się dalej) jest sprawą kontrowersyjna i lekarze nie są przekonani o jej skuteczności" Z kolei pof. Wronkowski pisze cyt." Również w II stopniu zaawansowania raka jelita grubego chemioterapia adjuwantowa (uzupełniająca) wydaje sie poprawiać rokowanie, ale ponieważ nie ma na to niezbitych dowodów naukowych (badania wciąż trwają) dopuszcza się zarówno stosowanie jak i niestosowanie leczenia uzupełniającego.......Jeżeli lekarz prowadzący nie widzi wskazań do leczenia uzupełniającego, nie jest to wcale równoznaczne z dobrym rokowaniem. Oznacza to tylko tyle, że ewentualna terapia adjuwantowa nie spowodowałaby poprawy rokowania. W teorii reguły stosowania terapii adjuwantowej wydają się proste, praktyka kliniczna jest jednak bardziej skomplikowana. Do ustalenia stopnia zaawansowania raka jelita grubego potrzebna jest bardzo dokładna ocena histopatologiczna (mikroskopowa) tkanek usuniętych podczas zabiegu operacyjnego. W jej trakcie określa się głębokość nacieku nowotworu w ścianie jelita, zajęcie sąsiadujących narządów oraz obecność przerzutów nowotworowych w regionalnych węzłach chłonnych. Aby wiarygodnie określić ten ostatni parametr konieczna jest analiza kilkunastu węzłów chłonnych....Brak przerzutów w regionalnych węzłach chłonnych jest natomiast charakterystyczny dla raków jelita grubego w I lub II stopniu zaawansowania, w których leczenie adjuwantowe nie jest regułą lub jest wręcz niewskazane. W praktyce klinicznej chemioterapeuta otrzymuje jednak zwykle wynik badania histopatologicznego zaledwie kilku regionalnych węzłów chłonnych. Jaką decyzję można podjąć w sytuacji, kiedy badaniu histopatologicznemu poddano tylko 2-3 węzły chłonne i są one wolne od przerzutów nowotworowych? Znaczna część lekarzy (w tym piszący te słowa) nie określa wówczas dokładnie zaawansowania (przyjmując cechę N jako Nx) i, pod warunkiem braku innych przeciwwskazań , na podstawie oceny cechy T i innych dodatkowych parametrów podejmuje decyzję o zastosowaniu chemioterapii adjuwantowej".
Reasumując Myszko - ciężko w sytuacji naszych mam stwierdzić czy chemioterapia może uratować im życie. Równie dobrzy przy złych okolicznościach podana zbyt pochopnie może im życie skrócić, ponieważ nie od dziś wiadomo, że wyniszcza ona organizm i jest ona podawana na zasadzie mniejszego zla. Ty ze Swoją Mamuśką jesteście w nieco lepszej sytuacji bo chociaż kwestię węzłów macie rozwiązaną. Poza tym warto żebyś się trzymała tych wytycznych do zastosowania chemii w II stadium, które zamieściła absenteeism w moim dzisiejszym nocnym wątku. Nie czytaj też zbytnio tych wszystkich internetowych newsów, często wprowadzają one zamęt w głowie. Wiem co mówię bo sam z tym walczę - czasami jest niezmiernie trudno i często się nie udaje. Sam nie wiem co robić dalej - mam opinie dwóch onkologów, żeby chemii nie dawać i dwa niedokładne badania histo... Zastanawiam się czy nie skonsultować się jeszcze z kolejnym onkologiem - być może lekarze nie chcą podać Mamie chemii bo obawiają się odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne - a w tym wypadku nie ma jasnych wskazań do chemii i łatwiej jest im jej nie podać. To co jest teraz z moją Mamą i praktycznie również ze mną, porównał bym do siedzenia na granacie który jest odbezpieczony albo nie, ale czy jest zabezpieczony a tym samym nieszkodliwy okaże się dopiero za kilka lat! Czyli teraz pozostaje się modlić, robić terminowo badania i liczyć na to, że Mama "zostanie ujęta" w statystyce przeżywalności dla jej stadium. Co tylko Mamę zaboli albo "szczyknie" to ja już jestem w strachu i tak już będzie bardzo długo. Praktycznie nie mam od czasu jej choroby życia prywatnego i zostanie tak raczej na dłuższy czas, ale to mnie nie martwi bo dla życia ludzi których kocham jestem gotów poświęcić dużo, z sobą włącznie. Powoli trzeba starać się przywyknąć. Może poszukaj pomocy u psychiatry lub psychologa jak Ci jest ciężko, w obecnych czasach to nie wstyd, a i farmakologicznie się wspomóc gdy tego wymaga sytuacja, nie jest wcale źle. Póki co pozdrawiam i przesyłam całuska - Tobie i mamie:) |
|
|