Autor |
Wiadomość |
Temat: guz w kosci krzyzowej - pacjent 65 lat |
matamata
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 52870
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2010-09-15, 20:02 Temat: guz w kosci krzyzowej - pacjent 65 lat |
sel - trzymam kciuki za tatę!
oby szybko nabierał sił |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-08-24, 21:54 Temat: Nowotwór - widmo? |
dzięki, jusia
jak wreszcie zbiorę się jakoś to może rzeczywiście do hospicjum zadzwonię
choć szczerze mówiąc... nie wiem czy dam radę
prędzej do jakiegoś DPSu
tam na pewno też potrzebują takich rzeczy
na razie temat omijam łukiem szerokim :( i w dzień w sumie jst ok - praca, dziecko, itd, tylko wieczory są straszne :( |
Temat: guz w kosci krzyzowej - pacjent 65 lat |
matamata
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 52870
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2010-08-19, 21:07 Temat: guz w kosci krzyzowej - pacjent 65 lat |
sel - trzymam kciuki za twojego tatę
widzę, że dzielnie prze do przodu! oby tak dalej! |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-08-13, 17:32 Temat: Nowotwór - widmo? |
dziękuję Wam bardzo za wsparcie...
u nas życie toczy się powoli, nadal do mnie do ciera, że Mamy nie ma już bezpowrotnie
nawet na cmentarzu patrzę na grób i totalnie nie czuję, żeby Ona tam była
nie mogę się zabrać za uporządkowanie jej pokoju
leżą tam dalej leki, gaziki, nawet jakaś niedokończona kroplówka...
z częścią ubrań zrobiłyśmy z siostrą porządek, ale reszta rzeczy leży jak leżała...
zastanawiam się czy można gdzieś oddać te medyczne rzeczy - pieluchy, itd?
Mnie nadal pojawiają się przed oczami obrazy - Mama w różnych momentach choroby, leżąca, cierpiąca, pokłuta spać nie mogę przez to
niełatwo mi tu zalgądać, ale wiem, że tylko tutaj są osoby, które rozumieją to wszystko |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-14, 08:18 Temat: Nowotwór - widmo? |
Dziękuję Wam..
Tyle osób za Mamę kciuki trzymało..
Dzisiaj mamy pogrzeb |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-11, 21:33 Temat: Nowotwór - widmo? |
Wiecie...
Mama chyba czekała na mnie z odejściem. Miałam budzik nastawiony na 2 w nocy - żeby dać zastrzyk. Wstałam - reszta rodziny już była przy niej (swoją drogą mam wielki żal, że mnie nie zawołali, kiedy widzieli, że to ostatnie chwile Mamy). Jak dołączyłam do nich to po kilku minutach odeszła...
Tak bardzo bałam się tego momentu, ale teraz cieszę się, że byłam przy niej wtedy...
W pon mamy pogrzeb, a do mnie to jakoś nadal nie dociera - tylko momentami... :(
Dziękuję raz jeszcze, że nie byłam/jestem z tym sama ... |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-11, 14:29 Temat: Nowotwór - widmo? |
dziękuję...
bez tego forum nie wiem jak bym to przeszła - szczególnie bez dobrego słowa zufed :( |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-11, 03:09 Temat: Nowotwór - widmo? |
odeszła :(
męczyła się bardzo :(
moje oczy płaczą, ale serce i rozum nadal nie wierzą :( |
Temat: Pomiędzy ziemią a niebem |
matamata
Odpowiedzi: 55
Wyświetleń: 27667
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2010-06-10, 19:48 Temat: Pomiędzy ziemią a niebem |
bardzo mi przykro z powodu straty...
i jak większość tutaj uważam za okrutne takie męczenie, kiedy tłoczenie powietrza jest właściwie bezcelowe...
przedłuża cierpienie rodziny - choć któż wie, czy chory wtedy jednak nadal nie czuje bólu? wtedy jest to też przedłużanie jego cierpienia
Ratowanie życia to jedno, a utrudnianie odejścia w spokoju kiedy już wszystko jest przesądzone to drugie... |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-09, 20:19 Temat: Nowotwór - widmo? |
sylam - może rzeczywiście coś w tym jest...
że po prostu trudno pozwolić mi jej odejść (choć rozum dobrze wie, że powinnam)...
nie wiem ile jej czasu zostało...
już wcale nie odzyskuje przytomności - tylko ciągle bezwiednie macha rękami, nogami, che się podnosić...
unosi rękę i w połowie ruchu ta ręka opada bezwiednie - uderza się
to samo z nogami, zgina, nagle ta noga opada i taka pozginana leży ledwo się ją podciągnie (a swoje waży) to już się wierci
wczoraj miała kroplówkę i trzeba była cały czas ją trzymać, bo chciała wyrwać wenflon - "na szczęście" słabo z koordynacją i nie potrafiła trafić, ale mogła zrobić to przypadkiem
i okrutnie swędzi ją nos - już ma aż cały otarty od tego że ciągle go sobie urwać próbuje
czuję się jak na bombie zegarowej - wiem że wkrótce to nastąpi....
i to oczekwianie i ten strach z tym związany..
jak z pracy wracałam dzisiaj to pod drzwiami nasłuchiwałam
i jeszcze jak sobie o stypie pomyślę...
nie mam najmniejszej ochoty tam iść, słuchać tych wszystkich ludzi..
wiki u nas też tak było - przerzuty na wątrobę i kości i nie wiadomo skąd
całą mamę przebadali
w końcu po laparaskopii wyszło że to świństwo jest w przewodzie żółciowym lub trzusktwkoym
niewidoczny
a siejący spustoszenie :( |
Temat: Rak piersi z przerzutami do kości i wątroby |
matamata
Odpowiedzi: 263
Wyświetleń: 87010
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-06-08, 18:55 Temat: Rak piersi z przerzutami do kości i wątroby |
kam przykro mi bardzo :(
samo patrzenie jak cierpi bliska osoba sprawia ból :( |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-08, 17:45 Temat: Nowotwór - widmo? |
dzięki dziewczyny :(
nie chodzi mi o samą pielęgnację mamy, itd.
nawet nie czuję senności kiedy siedzę przy niej w nocy, kiedy ma te akcje (teraz się z ojcem zmieniamy - warty robiby, bo oboje pracujemy i musimy być"żywi" rano)
ja po prostu boję się tego momentu, że przestanie oddychać :( wiem. rozumiem że to ulga dla niej, nie chce przedłużać jej cierpienia... ale za każdym razem kiedy przestaje oddychać (ma długie bezdechy) wpadam w panikę :(
prawdopodobnie rozpadły jej się te guzy w wątrobie i ma zatrucie tymi toksynami
wiecie co... jak jestem teraz w pokoju obok to nadal jakoś nie umiem w to uwierzyć... |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-06-07, 20:18 Temat: Nowotwór - widmo? |
badania wszelkie miała robione - z krwi nic nie wynika
była anemia - wyleczona
były zaburzenia elektrolitów - wyrównane
prawdopodobnie to wszystko od wątroby
niestety przegrywamy walkę ;((((((((((((((((((((((((((((((
ja tak strasznie się boję :((((((((((( najbardziej nocy...
mama coraz rzadziej odzyskuje jako taką świadomość, ma napady dziwnej histerii, kiedy chce wstawać, jest pobudzona, niby to nas woła, to znowu wygania (dzisiaj od 2 w nocy do rana bez przerwy - nawet leki uspakajające nic nie dały)
Dzisiaj jest cały dzień właściwie bez kontaktu
Nie potrafi już łykać tabletek :( nie potrafi przełknąć wody :( rano jeszcze potrafiła...
ostatnie kilka dni - jej stan pogarsza się dosłownie z godziny na godzinę :( ma ogromne kłopoty z oddychaniem, język się jej zapada, a ja panikuję, bo nie jestem w stanie sobie wyobrazić że przestaje oddychać :( wiem, że może i lepiej - przestała by cierpieć, a na wyleczenie nie ma już szans.... ale tak panicznie się boję tego momentu :(:(:(:(:(:(
nie mam pojęcia ile jej czasu zostało...
może straszne co powiem, ale mam nadzieję, że odejdzie jak nie będzie mnie w domu :( poprostu nie dam rady :( |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-05-31, 21:12 Temat: Nowotwór - widmo? |
kam napisał/a: | matamata napisał/a: | Nie wiem czy pisałam - ale Mama miała straszny kryzys - nie potrafiła mówić (jak już to tworzyła bezsensowne zlepki wyrazów), prawie bez kontaktu była (nie rozumiała co się mówiło, tylko kiwała głową i się uśmiechała), senna bardzo, itd.. |
mata, powinniście to zgłosić lekarzowi. nie zostawiajcie tego. coś się niedobrego dzieje. (ja się na tym znam, nie jestem specjalistą, ale to nie jest normalne zachowanie).
dobrze że udało się wam zakupić ten fotelik, to bardzo wygodne.
a dzieci po prostu są zazdrosne jak poświęca się czas komuś innemu, a nie jemu.
trzymaj się ciepło i pisz co tam u was.
pozdrawiam |
lekarka wie o tym
ale sama nie wie od czego to
może to przerzuty, może jakieś zaburzenia metaboliczne...
z Antkiem coraz większy problem
potrafi półtorej godziny wyć...
wszyscy już coraz bardziej nerwowi w domu są mama drażliwa, i ona, i on chcą mieć wszystko natychmiast
mama ma teraz zwiększoną ilość mst - plus nospa, ketonal, doraźnie sevredol
mamy straszny problem z zaparciami
nie pomaga picie lactulose (3x20ml), ani bisacodyl (w czopku i w tabletkach)
mamie porobiły się aż kamienie ma robione lewatywy, wszystko ją boli
w środę ma mieć robioną taką większą - po podaniu tabletek lekko usypiających (dormir czy jakoś tak), bo jest bardzo nerwowa - dostanie taką jakby kroplówkę (już raz jej próbowała to robić pielęgniarka, ale mama długo nie wytrzymała - zleciała może 1/3 kroplówki)
śliwki, jagody, itd nie pomaga
lekarka dziś proponowała mamie psychologa, ale ona nie chce się za żadne skarby zgodzić
a szkoda...
bo i jej by to pomogło... i nie kryję że nam w sensie, że może jakby się wygadała to trochę jednak by była spokojniejsza..
aha te silne bóle brzucha trochę przesżły - tzn dalej ją boli, ale już nie są takie nie do zniesienia, że płacze
może dzięki tym lewatywom trochę jej się opróżnił i widać poprawę?
z apetytem kiepsko - mamy megalię |
Temat: Nowotwór - widmo? |
matamata
Odpowiedzi: 204
Wyświetleń: 62020
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2010-05-26, 19:30 Temat: Nowotwór - widmo? |
to CPR ma tak podwyższone od operacji nogi (nie iwem czy wcześniej też)
krzesełko do wanny dziś kupił ojciec mój, więc pewnie jutro wypróbujemy
niestety hospicjum nasze nie ma takich
Nie wiem czy pisałam - ale Mama miała straszny kryzys - nie potrafiła mówić (jak już to tworzyła bezsensowne zlepki wyrazów), prawie bez kontaktu była (nie rozumiała co się mówiło, tylko kiwała głową i się uśmiechała), senna bardzo, itd..
Nic nie kojarzyła - np. przy myciu zamiast ręcznikiem zaczęła się wycierać moją koszulką i nawet tego nie zauważyła, choć jej mówiłam, że to moja koszulka...
Po dwóch dniach - samo przeszło. Bez podawania żadnym dodatkowych medykamentów. Nie mam pojęcia co to było! Myślałam, że to jakieś nieodwracalne zmiany w mózgu...
Jak Mama zaczęła normalnie kontaktować to strasznie się cieszyłam, ale kurde teraz znowu bardzo jej ból dokucza :( Dzisiaj aż płakała z bólu - pomimo tego, że Sevredol łykała całą tabletkę. Zanim zaczęły leki działać to się nacierpiała :( Pewnie trzeba będzie zwiększyć ilość leków przeciwbólowych.
Już znowu wcale nie chodzi - tylko ewentualnie na wózku (od upadku nie może dojść do siebie).
Dokuczają jej też bardzo zatwardzenia :(
Czyli ogólnie kiepsko, nastroje też kiepskie. Moje dziecko okropnie odreagowuje tę sytuację - sika po 10 razy dziennie w majtki, rzuca się na ziemię, złości, jest płaczliwy. W taki sposób zachowuje się tylko w domu - w przedszkolu jest ok, jak byłam z nim w Zoo - też calutki dzień bylo w porządku...
Już po prostu nie wiem na kim się skupiać - na nim czy na Mamie Bo jak tylko zaczynam przy niej coś robić to on już buczy, że jest głodny/coś go boli/chce mu sie sikać/chce się bawic/coś wpadło za szafę itd... |
|