Znalezionych wyników: 8

Trudno mi to ocenić, bo ostatnie miesiące były kiepskie - od początku roku schudlam 5 kilo. Nie jest to jakiś duży "zjazd", zaliczyłam już gorszy, ale jednak. Mąż mówi, że ostatnio dużo mniej jem, ale jakoś nie powiązałam tego z olejem. Po zastanowieniu wydaje mi się, że po odstawieniu oleju apetyt spadł mi bardziej.
Ja się w końcu poddałam i zgodziłam się na radioterapię. Teraz jestem na dużych dawkach opiatów i czekam (od poniedziałku), kiedy efekty naswietlań pozwolą mi ją zmniejszyć.

Stosowalam przez ok. tydzień olej CBD 5%, ale nie zauważyłam żadnych efektów. Potem przeszłam na CBD 24% 4 x 1 kropelkę, nastepnie za radą lekarza zwiększyłam dawkę do 3 x 3 kropelki. Jednocześnie stosowałam opiaty. Taka dawka całkowicie wyeliminowała ból, niestety spałam po niej praktycznie bez przerwy. Kilka dni temu poczułam, że mam mdłości na samą myśl o oleju więc przestałam go brać. Senność nieco ustąpiła, niestety wróciły dolegliwości bólowe. Obecnie biorę tylko opiaty.

Udate do mojego leczenia: doszłam do wniosku, że nie będę zabiegać o sativex. To jest spray na bazie alkoholu, a ja zawsze mialam problemy z alkoholem - dezodorantami, płynem do płukania ust, sprayem do uszu, syropami - wszystko na bazie alkoholu po 3 użyciach lądowało w koszu. Tak więc próbuję CBD, bez wskazówek lekarza, skoro nie może mi ich udzielić.

On generalnie odpowiadał szczerze - rozdzielając starannie, co może mi powiedzieć jako lekarz wg oficjalnej wiedzy, a co może mi powiedzieć jako praktyk pracujący w hospicjum onkologicznym. Jest zwolennikiem leczenia marihuaną, choć zdziwił się, kiedy powiedziałam, że chyba lepiej najpierw zastosowac marihuanę, a potem opioidy. Jak zrozumiałam, żeby zapisać marihuanę, najpierw musi miec dowód że nic innego nie pomaga (:twisted:). Poza tym, obecnie może mi przepisać tylko Sativex. Sativex zawiera sporo alkoholu, a ja zawsze źle tolerowałam alkohol :uuu:

Zafundowała bym naszym ustawodawcom jeden dzień z mojego życia - zapewniam, że maryche moglibyśmy uprawiać w domu bez ograniczeń :evil:

Dziś rozmawialam z bardzo sympatycznym lekarzem na temat ewentualnego leczenia medyczną marihuaną. Niestety, nie jest możliwe rozpoczęcie takiej kuracji przed sprawdzeniem, czy działanie innych specyfików nie będzie wystarczające. W związku z tym od dziś zaczynam przyjmować targin. Zaczynam od niewielkiej dawki. Za tydzień kolejna konsultacja, chyba że cos pójdzie nie tak.

Napiszę. Wizytę mam w środę.

Jestem umówiona w punkcie konsultacyjnym marihuany medycznej w poradni przeciwbólowej. Zobaczę, co powie lekarz. W Polsce, z tego co wiem, obecnie tylko CBD jest dostępny, więc jakby nie pomagalna ból, to po co byłby ten punkt?

Choruję na raka neuroendokrynnego od 2011 roku. Metodami konwencjonalnymi osiągnęłam kilka okresow stabilizacji i (ostatnio) niewielkie zmniejszenie guzów przerzutowych - szczególnie w wątrobie. Ponieważ mam przerzuty do kości, co jest zwiazane z bólem, mam zamiar wypróbować działanie leczniczej marihuany. Jeśli mi się uda rozpocząć kurację, będę informować o jej przebiegu. Pozdrawiam wszystkich.