1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
malaania
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5665
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-11-22, 15:26 Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
Richelieu napisał/a: |
Nie muszę dodawać, jak sądzę, że podejmowanie jakichkolwiek działań w przeciwdziałaniu obrzękom musi być uzgodnione z Waszym lekarzem onkologiem. |
Owszem, tylko że Pani doktor nie miała czasu, żeby ze mną porozmawiać, więc muszę się zastanowić co dalej, a póki co jestem zmuszona szukać jakichkolwiek informacji na forum.
|
Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
malaania
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5665
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-11-22, 13:51 Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
Witam ponownie,
Od poprzedniego postu trochę się sytuacja zmieniła, niestety nie na lepsze.
Pojawił się przerzut w drugim węźle chłonnym, i tu znowu zachowanie lekarzy (Opole) było skandaliczne, mimo sygnałów ze strony Mamy, sprawa została zignorowana (tak jak poprzednio), Mama zgłosiła się do Gliwic, tam zrobiono usg i biopsję, która wykazała zmiany.
Ta ignorancja i zaniedbania popełniane przez niektórych lekarzy są przerażające...
Obecnie nurtują mnie dwie kwestie:
1. Od jakiegoś czasu pojawia się opuchlizna obu nóg, z tego co tu czytałam może to być obrzęk limfatyczny i można wykonywać jakieś ćwiczenia, aby trochę ulżyć, czy ktoś mi może dać jakieś wskazówki? Czy coś innego (związanego z chorobą) może być powodem opuchlizny? Jakie ewentualnie badania należałoby wykonać?
2. Bardzo niska hemoglobina, poniżej 8, Mama bierze tardyferon, ale nie wiem czy pomoże, znalazłam gdzieś poniższą informację odnośnie innych możliwości:
Cytat: | Od kilkunastu lat do leczenia niedokrwistości powstałej pod wpływem leczenia onkologicznego stosuje się preparaty rHu Epo: alfa (Expres) oraz beta (NeoRecormon). |
czy ktoś się może wypowiedzieć w tej kwestii?
A poza tym chciałam dodać, że moja Mama jest niesamowicie dzielna i kochana |
Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
malaania
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5665
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-08-09, 13:39 Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
Dziękuję za odpowiedź.
Cytat: | To oczywiście nie oznacza, że trzeba bezczynnie czekać na rozwój choroby,
można i należy korzystać z możliwości poprawy jakości życia, jakie ma do zaoferowania medycyna i leczenie paliatywne. |
Leczenie paliatywne już się zakończyło (chemioterapia), póki co Mama czuje się w miarę dobrze, ale wiem że choroba się rozwija i szukam innych możliwości, które mogłyby odwlec to co nieuniknione...
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-08-09, 14:59 ]
Zakończenie chemioterapii nie oznacza zakończenia leczenia paliatywnego (objawowego), które należy stosować nadal,
odpowiednio dostosowane do aktualnie występujących potrzeb (przeciwdziałania pojawiającym się dolegliwościom).
|
Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
malaania
Odpowiedzi: 5
Wyświetleń: 5665
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2012-08-06, 22:14 Temat: Rak szyjki macicy zaawansowany |
Witajcie,
Moja Mama ma RSM z przerzutem do wątroby i węzła chłonnego (noga),
naświetlania nie wchodzą już w grę (ze względu na poprzednie),
Mama dostała osiem cykli chemii: cysplatyna + topotekan.
Z wątroba nieco lepiej, z węzłem niestety nie (nadal się rozwija, ostatnio chyba nawet szybciej).
Rozmawiałam z kilkoma różnymi lekarzami i wszyscy powiedzieli to samo: tzn ze ten rodzaj nowotworu jest 'średnio' wrażliwy na chemie, co oznacza, ze jest to już nieuleczalne.
I tu pojawia się moje pytanie: może ktoś z Was wie/słyszał o alternatywie? Inna chemia? termoablacja? cokolwiek...
Zdaję sobie sprawę z zaawansowania choroby, ale sami najlepiej wiecie, ze człowiek w takiej sytuacji próbuje jeszcze wszędzie i wszystkiego...
A tak przy okazji apel do Was (chorych lub Waszych bliskich): nigdy, ale to przenigdy nie ignorujcie takich objawów jak opuchniecie nogi (choć oczywiście przyczyny mogą być różne), nam do głowy nie przyszło co to może oznaczać, po ostatnim leczeniu Mama była pod stalą kontrola lekarza, który niestety te objawy zlekceważył, mimo ze je zgłaszała.
W czerwcu ubiegłego roku była u kontroli, lekarz stwierdził ze wszystko ok i kazał się zgłosić za rok (minęło 5 lat od leczenia), a już miesiąc później Mama znalazła się w szpitalu na paliatywnej radioterapii (bo noga nie dawała jej spokoju, wiec na własną rękę zgłosiła się do chirurga, a biopsja wykazała ze to jest przerzut). Nadal trudno mi się z tym pogodzić... |
|
|