Znalezionych wyników: 290

Drodzy,
Piszę w imieniu bliskich mi osób. W rodzinie mojego narzeczonego zachorowała babcia. Rak jelita grubego; stopień histologiczny G3. Operacja nie odbyła się planowo, lekarze nie podjęli się ryzyka, po otwarciu okazało się, że guz opiera się o wątrobę i trzustkę. Jest ogromny. Wg lekarzy jedyne rozwiązanie to chemia paliatywna. Stąd moje pytanie: czy jest w Polsce (Warszawa, Poznań) jakiś dobry lekarz, z którym można by ten przypadek skonsultować? Jeśli tak, będę wdzięczna za namiary.
Nie mam zbyt wielu informacji, wyników, bo babcia nie chciała za bardzo o tym mówić rodzinie więc więcej szczegółów nie mam. Nie mniej jednak chcemy spróbować skonsultować z jakimś innym lekarzem.
Będę wdzięczna za pomoc.

Prawie zapomniałam o moim wątku. Chyba dlatego, że minęły już dwa lata od operacji i zdaje się, że wszystko jest dobrze

Kontrola u onkologa we wtorek, a dziś byłam na kontrolnym usg. Załączam wynik, bo choć radiolog mówi, że wszystko ok to po przeczytaniu paru informacji w Internecie, lekko się zmartwiłam.
Na lewej nerce zrobił mi się naczyniakomięśniakotłuszczak. Moje pytanie brzmi więc czy komuś z Was też się to przytrafiło i co mówił na ten temat onkolog. Wizyta niby "zaraz", ale ja z tych niecierpliwych... Ciekawa jestem czy tu wystarczy jedynie obserwacja czy wskazana byłaby jakaś dodatkowa diagnostyka :?ale?:

basik78,
Daj koniecznie znać czy są jakieś efekty tych rehabilitacji (jak już będziecie po paru zabiegach). Szczerze powiem, że sama we wrześniu i październiku chodziłam na drenaż limfatyczny nogi, z której miałam wycinane 2 węzły i efekt był bardzo zadowalający. A opuchlizna spora była. Ale jak wiadomo każdy organizm reaguje inaczej.
Mam nadzieję, że w tym przypadku też uda się zmniejszyć obrzęk i dolegliwości nim związane.
Trzymajcie się ciepło!

Saovine, ekstra wiadomości! U mnie też czysto, 9 grudnia minęły dwa lata od rozpoznania. Mam się świetnie, czasem noga puchnie mocniej, ale nauczyłam się już żyć z lekkim obrzękiem.
Miło jest czytać takie Wasze wiadomości

nawet jak nie piszę nic to czytam i jestem myślami!

marcelina007,
W którymś z ostatnich wpisów zapytałaś czy ktoś był w takiej sytuacji, że po usg była wskazana biopsja i nic nie wykazała. Ja tak miałam prawie 2 lata temu. Na pierwszej kontroli po wycięciu wartowników radiolog stwierdził, że jeden węzeł jest mocno wyczuwalny, nie przesuwa się, jest twardy i napisała na wyniku, że podejrzewa meta. Byłam przerażona, zadzwoniłam od razu do mojego onkologa i kilka dni później miałam biopsję cienkoigłową. Wynik wyszedł dobry, tzn mój węzeł został określony jako zapalny.
Wiem jak się stresujesz, sama byłam przerażona i już miałam czarne scenariusze przed oczami, ale poczekaj na biopsję, bo może być tak że nic wielkiego się nie dzieje

Mnie minęły teraz w grudniu dwa lata od operacji i do tej pory czysto i chce się żyć

stres jest zawsze przed badaniem, ale to raczej nieuniknione.
Trzymam mocno kciuki żeby było dobrze! Buziaki

Spoczywaj w pokoju... ::rose::

Tak bardzo mi przykro... :cry:

[ Dodano: 2018-11-06, 11:20 ]
*spokoju

Ciężko uwierzyć :(

basik78, czytam często Wasz wątek i podziwiam Twoją walkę o męża - taka żona to skarb

Nie miej do siebie żalu, bo to nie Twoja wina, że choroba się rozwinęła. Nie Ty pozwoliłaś, że doszło do przerzutów, moja droga, tylko tak się stało i nie myśl wstecz, tylko skup się na tym, co teraz można zrobić dla męża.
Zróbcie usg póki co, będziecie spokojniejsi.
Z całego serca życzę mężowi dobrych wyników, a Tobie siły by nadal tak pięknie go wspierać. Ściskam.

Cześć bajkaa, jak się masz? Napisz co u Ciebie.
Mam też do Ciebie pytanie odnośnie rehabilitacji. Wybrałaś się w to miejsce (prywatnie), o którym mi kiedyś pisałaś? Jeśli tak, to widzisz efekty? Jak tam Twoja noga?

I dobrze, że nie zamierzasz

Trzymaj tam ze sobą Pana Stasia i się nie dajcie

alicja1234,
Jak byłam w ubiegłym roku u prof. Rutkowskiego na wizycie to wspominał, że takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko. Ale zdarzyć się mogą. Po wykrytym czerniaku to już normalne, że musimy sprawdzać całe ciało, oglądać każde znamię, ale nie można przy każdym brzydkim panikować, bo by się zwariowało. Jak coś wygląda źle, swędzi albo krwawi to idź do lekarza (nawet do dermatologa), niech na to spojrzy, zbada dermatoskopem i oceni.

natinx,
Lepiej wyciąć i mieć święty spokój. Ja wczoraj też byłam na kontroli i też mam jedną zmianę do obserwacji na razie, a mój onkolog powiedział, że może na jesieni wytniemy. Jeśli lekarz proponuje wycięcie to się nie zastanawiaj.

Jeśli chodzi o wycięcie kilku zmian na raz to zazwyczaj lekarz decyduje. Znam przypadki osób, które miały wycinane 5 znamion jednego dnia, i takie, które miały każde podejrzane znamię "rozłożone" na kilka zabiegów. Chyba nie ma reguły.

małpa - jędza

Olla86,
Pewnie mogą być, ale nie muszą. Najlepiej byłoby wyciąć w cholerę i przebadać, tylko wtedy będzie jasna sytuacja. Ja też mam dużo znamion na całym ciele, niektóre wyglądają jak książkowy czerniak, a jednak obejrzane pod dermatoskopem nie budzą podejrzeń (zarówno mojego onkologa, jak i prof. Rutkowskiego, u którego swego czasu się konsultowałam). Ja bym wycięła te znamiona, będziesz spokojniejsza. Jutro mam wizytę kontrolną u mojego onkologa i też zamierzam pokazać parę znamion znowu i dopytać czy zostawić czy wycinać. Grunt, że masz bardzo czujnego lekarza - to skarb

alicja1234,
Poczekaj spokojnie na spotkanie z onkologiem. Masz "cienkiego" czerniaka, więc będzie dobrze - musisz przede wszystkim zadbać o psychikę teraz, żeby nie wariować, ale wierzę, że sobie poradzisz. Grunt, że nie musisz mieć wycinanego wartownika - ja jestem rok i dwa miesiące po operacji i wycięciu 2 węzłów i noga jest w nienajlepszym stanie (mam limfadenopatię). Tobie tylko poszerzą bliznę, którą masz po wycięciu znamienia i co jakiś czas kontrola. Trzymaj się dziewczyno

PS Rozumiem, że leczysz się w Łodzi?