Autor |
Wiadomość |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-30, 20:04 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Chciałem tylko pokazać historie leczenia śp. mamy i jak sie to zakończyło.Może komuś to może się przydać
pozdrawiam |
Temat: Podejrzenie raka wątroby-nadzieja umiera ostatnia |
kubuś
Odpowiedzi: 98
Wyświetleń: 51103
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-23, 20:05 Temat: Podejrzenie raka wątroby-nadzieja umiera ostatnia |
Marynka napisał/a: | mam wrażenie że w Polsce szybciej się pacjenta wykańcza podejściem niż chorobą. |
Nie Ty jedna masz takie wrażenie.Ja tego doświadczyłem i zgadzam sie że tak jest
pozdrawiam |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-18, 21:22 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Teraz chciałebym co nieco napisac, bo chciałem też wyrazić sowje zdanie na temat leczenia mojej mamy.
Każdy leczy inaczej ale widząc jak potraktowana została moja mama, to daje dużo do myślenia.
Zaczeło sie od wizyty u chirurga na początku marca, który stwierdził że to normalne że placy bolą.Nie robiąc żadnych badań, przepisałem leki przeciw bólowe i tyle.Według mnie lekarz widząc lub słysząc od pacjenta jakie dolegają mu objawy, powinnien wysyłać na badania które jednoznacznie wykażą co pacjentowi dolega.No ale tak niema
Póżniej mame męczyła sie z tym bólem lecząc się różnymi lekami przeciwbólowymi.Dopiero następna wizyta u chirurga, przybliżyła Go do tego żeby zrobić tomografie komputerową.Pare dni oczekiwania, gdyż był termin i jak wiadomo nie są czasy super, więc wolało sie czekac na badania finansowane z NFZ.No ale ból już był taki, że trzeba było iść prywatnie.
Tam wykazało co jest, więc odrazu wyjazd do szpitala.Stwierdzono że nie jest nic wiadomo jeszcze i też chcieli przepisać leki przeciwbolowe.Dopiero interwencja w złosci i zastraszenie że pojawi sie tu telewizja, przynosi skutek
Przyjecie do szpitala.Zrobienie EWCP i diagnoza odrazu, że jest to guz trzustki ale jeszcze sa nie pewni i muszą zrobic rezonans.
Słowa lekarza który do mnie powiedział -PRZYKRO MI BARDZO.NIC NIE MOŻEMU JUŻ ZROBIĆ.MAMA UMRZE-zostana mi chyba w głowie na całe życie .
To jest właśnie leczenie pacjenta, od którego sie nie dostanie nic w kopercie.Diagnoza i wypad do domu.Leczyć niema co.Oczywiscie nie u każdego
Póżniej tylko czekanie na rezonans, gdzie mame wypisują na weekend do domu, twierdząc że niema co aby leżała w szpitalu.Dla mnie chore
Czekanie na wynik rezonansu i znów diagnoza nie jednoznaczna, gdyż nie mają jeszcze wycinka, gdzie mogli by jednoznacznie stwierdzić czy jest to guz trzustki.
Póżniej już tylko czekanie na śmierć , gdyż mama zostaje na onkologii, gdzie twierdzą że nic nie mogą zrobić, gdyż brzuch jest zapełniony płynami.Więc odsyałają mame na oddział leczenia bólu, gdzie tam lekarka jednoznacznie stwierdza że mama już jedynie może pożyć miesiąc a może również tydzień.Nic już nieda sie zrobić
I tak mama odchodzi po tygdoniu leżenia na tym oddziale, gdzie było jej tylko dobrze pod tym względem, że dostawała leki dożylnie i nie czuła bólu.Na koniec gdy przyjeżdżamy z rodziną żeby pożegnac się z mamą , dostajemy informacje że mamy już niema na oddziale tylko przewieźli do kostnicy.Także nie zdążyliśmy sie pożegnać zaraz po śmierci.Dostajemy od pielęgniarki jeszcze reprymende, że teraz przyjeżdżamy rodziną a jak Nas potrzebowała to Nas nie było.Że teraz chcemy sie z Nią widzieć a jak potrzebowała Nas to Nas nie było.Jakbym to słyszał to pewnie pielęgniarce bym naubliżał.Ale nie było mnie tam, więc zostawiłem to dla siebie.Wiem tylko tyle, że byliśmy tam codziennie i pod tym względem się nie obwiniam.
Jezdziałem tam codzienie z siostrą i próbowaliśmy na wszystkie sposoby pomóc jej przetrwać.Rodzina mamy była już od początku przekonana że mama odejdzie a Ja nie wierzyłem w to, mówiąc sam do siebie że mama z tego wyjdzie.Jak widac myliłem się
Na koniec miała ochote na lody, więc w ostatnich 2 dniach Jej życia kupowałem jej lody, z których bardzo sie cieszyła.Nie wiem czy mama wiedziała że odejdzie od Nas ale mówiła do Nas cały czas że wcale nie myśli o śmierci i że bedzie żyć z Nami jeszcze długo.
Mam ogromny żal do lekarzy, że nie próbowali mame wyleczyć lub zniwelować tą chorobę aby mama mogła jeszcze pożyć długo, tylko lekceważyli ją, pomagając tylko zabobiec ból jaki odczuwała.Pewnie pieniądze by pomogły, tak jak w moim przypadku.
Miałem operacje guza mózgu 12 lat temu i wtedy lekarz do kieszni dostał piniążki.Operacja była natychmiastowa i opieka też.Ja o tym nie wiedziałem że mama dostała piniążki od rodziny i zapłaciła lekarzowi, gdyż do tej pory jestem przeciwny temu.Płace składki i też muszę ciężko pracowac , tak jak lekarz.Wiec czemu mam jeszcze mu płacić lewe.Takich lekarzy powinno sie odrazu odsuwać od wykonywania zawodu.
Czasu nieda się cofnąć i szkoda.Po prostu musze sie z tym pogodzić, bo nie jestem w stanie nic zrobić.Mam tylko nadzieje że spotkam sie z mamą tam w górze.Mam też nadzieje że mi wybaczy, gdyż troszke zaczynam mieć żal sam do siebie.Troszke się zaczynam obwiniac
Czy nie mogliśmy gdzies prywatnie iśc.Czy nie mogłem pomóc wcześniej widząc co sie dzieję.Mogłem też mama pilnować aby dbała o swoje zdrowie, a nie jak do tej pory praca, dużo papierosów i mało jedzenia.Mniej wypoczynku itp.
Doszło jeszcze do tego wizyty u bioterapeuty, w którym mama widziała nadzieję.Ze mną też tam jezdziła 12 lat temu.Myślała pewnie że jej też pomoże jak w jakimś stopniu mi.Była tam na 4 wizytach i widać chyba nic nie pomogło.
Próbowała wszystkiego jedynie co Ją podtrzymywało to to, aby nie myśleć o bólu, to to, że wyjdzie z tego i pomoże jej bioenergoterapeuta.Nie myślała wogóle o chorobie.No chyba że Nam nie mówiła
Żegnając sie z Nią na pogrzebie płakałem nad trumną prosząc o wybaczenie i dziekując za wszytko.Dzieki Niej jestem dzisiaj zdrowy.Mam rodzinę,pracę.Jej zawdzięczam dużo.Bede pamietała O niej do końca życia.
Była i jest dla mnie KOCHANĄ MAMĄ
p.s. przestroga dla innych aby się nie poddawali.I jak się w jednym szpitalu nieda, to próbować u innych.Nie słuchać nieraz lekarzy, bo wogóle nie chcą pomóc, stawiając odrazu pacjenta na przegranej pozycji.To co zobaczyłem w szpitalu na tym oddziale, to pewnie nie zapomne do końca życia.Napewno w tym szpitalu nie bee sie chciał leczyć.Czuje do nich ogromną uraze.
Próbować wszystkiego, bo może sie uda.Mi sie nie udało, wiec nauczke mam.Będe napewno nosił ten żal do siebie w sobie.Będzie mi pewno ciężko z tym żyć.
pozdrawiam
[ Dodano: 2013-05-18, 22:26 ]
Reszka.78 napisał/a: | Pamiętaj, że jesteśmy tutaj i zawsze Ciebie wysłuchamy |
Wiem że pomoc od Was jest ważna.Przynajmniej dla mnie.Dlatego dziękuje że moge z Wami tu być
Reszka.78 napisał/a: | Twoja Mamusia też jest przy Tobie i zawsze będzie i nie jest to rozstanie po wsze czasy. |
Tak czuje że jest w moim srecu i będzie ze mną zawsze
dziękuje |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-18, 20:28 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
beti* napisał/a: | trzymaj ręke na pulsie |
Trzymam cały czas |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-16, 20:29 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Nie bede dziekował każemy z osobna tylko podziękuje wszystkim
Dziękuje wszystkim za wsparcie.Za słowa otuchy
Opiszę w sobote, bo musze siąśc, gdyż myśle że jest co opisywać.A to dlatego bo czytam post z problemem podobnym do mamy i tu jakoś daje sie leczyć.A u mamy nie dało się i tylko było czekanie na śmierć, łagodząc ból lekami.Także przykro sie czyta, widząc że komuś się udaje żyć albo wyjść z tego.
Myślami jestem cały czas z mamą i nie moge się pogodzić że odeszla Ja sie trzymam choć u mnie w czoraj usypiając pojawił się objaw jaki miałem 12 lata temu, czyli przed operacją guza mózgu.Taki dziwny smak, który powoduje jakby wyłączenie mnie z życia.Tak jakby wogóle nie myślał, tylko patrzył w jedno miejsce.Jest to chwilowe ale znak że chyba coś nie tak.Może to tylko taki jeden objaw był i już nie bedzie.Zobaczymy czy to się powtórzy.
pozdrawiam i napisze za niedługo |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-10, 21:28 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Dziękuje Wam bardzo za wsparcie jakie od Was otrzymałem oraz za wyrazy współczucia
p.s. kiedyś opisze tu jak Ja widziałem leczenie mojej mamy.Co o tym sądze.
pozdrawiam |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-10, 15:15 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Mama odeszła dzisiaj od Nas
Zmarła o godzinie 7.30 [*]
Niestety ale nie zdążyliśmy Jej pomóc |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-09, 21:27 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
gabik napisał/a: | Teraz trzeba zebrać wszystkie siły, by mamie pomóc, ulżyć bólu, poprawić komfort - i być z nią. |
Staram się cały czas.Jestem tam codziennie.Mama zaczeła mieć ochote na lody ostatnio.Musiałem wczoraj i dzisiaj iśc po loda śmietankowego i jak zjadła, to widać było zadowolenie u Niej.Widać, że cieszy się że tam ktoś zawsze jest.Także mysle że to podnosi Ją na duchu.
gabik napisał/a: | A nam nawrzucaj na forum - pomożemy, wysłuchamy |
Cieszę się bardzo, że mam od Was wsparcie i pomoc.Przynajmniej jestem spokojny i uśmiech na twarzy się pojawia.
Rozmawiałem dzisiaj z lekarzem i dużo mi wytłumaczył jakie procedury są aby mama sie znalazła pod opieką hospicjum.Nie jest to takie trudne ale jakoś myśle sobie poradzimy.
Coraz to bardziej słabsza widzę jest.Narazie jest przykuta do łóżka i spuszczane ma te płyny.Plecy ją już bolą,kość ogonowa.W jednej pozycji leży.Także napewno jest jej ciężko.
Ważne że rozmawia i dobrze pamięta.
pozdrawiam |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-09, 20:47 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
beti*, Kajka,
Dziękuje Wam bardzo za wsparcie |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-08, 20:44 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Mamie spuszczają przez cewnik płyny nagromadzone w brzuchu.Robią to stopniowo.
Rurka jest włożona do brzucha, gdzie raz na jakiś czas po troszku spuszczają.Pytaliśmy czemu tak powoli i niema jakiś oznak, żeby ten brzuch się poprawiał.Jest twardy i napęczniały.Odpwoiedź była, że można tylko tak powoli, gdyż szybko mogło by mieć złe skutki.Mama widzę coraz bardziej słaba i małomówna |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-07, 21:50 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
beti* napisał/a: | Pozdrawiam Cię serdecznie, |
Dziękuje bardzo i również serdecznie pozdrawiam |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-07, 21:23 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
jo_a,
Dziękuje za informacje
pozdrawiam |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-07, 21:03 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
jo_a napisał/a: | Musisz mieć skierowanie (może być od lekarza pierwszego kontaktu) i z nim (dobrze by było wraz z wypisem ze szpitala) udać się do hospicjum. |
No właśnie.Ale może być wypis np. z oddziału chirurgi, czyli co była na początku kwietnia i tam stwierdzono przy wypisie o guzie trzustki, czy musi to byc wypis z tego oddziału gdzie obecnie się znajduje, czyli oddział leczenia bólu.Bo jak z tego, to nic nie możemy zrobić bo mama tam przebywa.Czyli musimy czekac aż mame będą wypisywać(nie wiadomo kiedy)
dzięki |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-07, 13:01 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
vioom napisał/a: | Współczesna medycyna nie zna skutecznych narzędzi w walce z tą chorobą - niestety jest to po części "wyrok", jakkolwiek by tego nie nazywać. |
Zdziwenie we mnie się tylko pojawia, że tyle lat są różne badania,próby i nic.Dalej to samo.Ja wiem, że nie jest to łatwe, bo mam łuszczyce i wiem, że z tą chorobą trzeba żyć do końca życia.No chyba że jakieś lekarstwo w końcu znajdą.Czytałem że jest lekarstwo silne , które wszczykuje się pacjentowi z bardzo ostrą łuszczycą, które całkowicie niweluje.I znów pytanie.Dlaczego nieda sie tego stosować u wszystkich?Czy cena wysoka czy po prostu kierunek dermatologia by padł.To mnie ciekawi ale zostawiam to dla siebie. vioom napisał/a: | Najważniejsze jest w tej chwili, by Twoja mama nie cierpiała |
No myśle że nie cierpi, bo ma leki podawane dożylnie.Widać że tylko jej stan sie pogarsza My jej w jakiś sposób pomagamy
ankita napisał/a: | Kubę i tez rację ma vioom |
vioom napisał/a: | Pierwszym jest brak diagnozy, która... jest już praktycznie niemożliwa do uzyskania (nie ma mowy o operacji). |
No niema, bo gdyby zaczeli an początku dobrze sie zajmowac, to pewnie biopsja była by wykonana już dawno.Odsyłali do domu, bo narazie albo przez weekend nie moga nic zrobić.Rezonans starszyli, że musi długo czekac ale udało sie szybko zrobić i znów wypis do domu.I tak godziny,dni leciały i już ponad miesiąc jest tylko diagnozowana anie leczona.Wiec co tu dużo mówić.Może było by to szybko zrobione jakby pewnie lekarz dostał "prezent".Wiadomo że pieniądze w tych czasach zrobią wszystko.
vioom napisał/a: | Twoja mama powinna być teraz w domu, pod opieką specjalistów z hospicjum. Szpitale mają inną rolę - leczyć. |
I tu sie zgadzam w 100%.Szpitale mają leczyć
dzięki za posta
ankita napisał/a: | Wiecie co a ja rozumiem i Kubę i tez rację ma vioom |
Zgadzam się też z tym.Vioom to napisał asertywnie i dokładnie.Nie stając po żadnej stronie ale twierdząc że tu jest racja i tu.I z tym się też zgadzam. ankita napisał/a: | Leżała miesiąc w jednym z wrocławskich szpitali i lekarze mówili mi że już koniec |
Tak jak u mnie, wiec dlatego czekamy na szybki wypis i szukamy pomocy gdzie indziej ankita napisał/a: | Ale czasami rzeczywiście ma miejsce rutyna, brak inicjatywy |
Taką sytucja miałem dzisiaj.Tata poszedł do lekarza chirurga z badaniami, gdyż w brzuchu Go coś uciska.Na badaniach wychodzi że jest wszystko ok ale chirurg twierdzi, że jest jakaś tu bólwa i trzeba zrobić badanie.Tata miał kiedyś operacje z jelitami.Nie wiem dokładnie co.
Nie wypisał żadnego skierowania ani nie dał recepty na żadne lekarstwo, tylko wzynaczył termin za tydzień w piątek i wtedy sie będą zastanawiać co dalej.I pytanie czy lekarz Tatowi pomógł czy nie?
Z siostrą żeśmy stali i czekali na niego.Gdy wyszedł i powiedział że ma przyjsc za tydzień i nic nie przepisał, poszłem z siostrą do Niego , gdzie grzecznie sie zapytałem co Tata ma robić przez ten tydzień.Że może potrzebuje jakiś leków albo badań.
To sie zaczoł tłumaczyć, że myślał że ok.Że może tata niema dzisiaj czasu żeby przyjąć skierowanie.Że trzeba zrobić badania.Nic tata nie mówił, to mu nie przepisał recpety.Takie gadanie jakby do pijanego gadał
Tata ma jutro przyjśc a nie za tydzień.Jutro mu wypisze wszystkie skierowania.Także widać jak lekarz traktuje chorego.Dla mnie istny cyrk ankita napisał/a: | Niech Kubuś skonsultuje mamę gdzieś jeszcze. |
Czekamy tylko jak wyjdzie i odrazu ruszamy do innego szpitala ankita napisał/a: | Natomiast rzeczywiście "wyleczenie" to marzenia, niestety nas wszystkich. |
Zgadzam sie z tym ale trzeba wierzyć że marzenia się kiedyś spełniają
dziękuje i pozdrawiam
[ Dodano: 2013-05-07, 21:15 ]
Byliśmy u mamy dzisiaj po południu.Ma podłączoną do brzucha rurke, która odprowadza płyny do woreczka.Nie spuscili jej tego wszystkiego podaczas zabiegu dzisiaj, tylko jest to powoli spuszczane.Powiedziała Nam pani, że tak musi powoli to sie odbywać gdyż mogą być komplikacje.Nawet taka żywa była i chęć do jedzenia miała.
Chciałem zapytać jakie są procedury albo co mam zrobić, żeby mama mogła pojechać do domu.Czy musi dopiero poczuć się lepiej, czy czekać bedzie jak już będzie w stanie krytycznym.Chcieliśmy zgłosić mame do hospicjum ale słyszałem że nie jest to takie proste.Pielęgniarka by przyjeżdżała do domu.
Jak to mam załatwić.Moge prosić o jakieś wskazówki
dzięki |
Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
kubuś
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 30010
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2013-05-07, 10:28 Temat: Guz głowy trzustki.Czy to jest pewne? |
Dzisiaj , po długim leżeniu i czekaniu mame wzieli prawdopodobnie na chirurgie, gdzię będą spuszczać czy odprowadzać płyny nagromadzone.Zobaczymy co z tego bedzie i jak mama się bedzie później czuła.Popołudniu pojade i zobacze.
Wczoraj była rozmowa z lekarzem prowadzącym.Nie chce się wypowiadać.Bo szkoda Dla mnie to nie lekarz.Będziemy tylko chcieli, żeby mame zabrać ze szpitala bo chcemu szukac pomocy u innych lekarzy.Słyszałem że podobno wypis mamy nie jest taki prosty.Muszą być jakieś procedury, czyli wydana ostateczna diagnoza itp. .Chcemy zgłosić mame do hospicjum i żeby lekarz na zastrzyki, jak bedzie taka potrzeba przyjeżdżał na wizyty domowe.Bo usłyszałem i wyczytałem, że tak można zrobić |
|