Znalezionych wyników: 4

Dzięki missy za te wytyczne. Rozumiem je tak, że od 3 do 12 miesięcy po operacji trzeba wykonać TK lub MRI jamy brzusznej. Jeżeli będzie ok to raz w roku przez 3 lata wykonywać TK lub MRI jamy brzusznej oraz raz w roku przez 3 lata RTG klatki. Jeżeli przez ten czas będzie ok to wykonywać badania tylko w przypadkach wskazań klinicznych (czymkolwiek są wskazania kliniczne).
Zastanawia mnie tylko czy nie powinno być wykonane RTG płuc po operacji, nic tam o tym nie piszą. Może wystarczy to z przed operacji :roll:

[ Dodano: 2016-02-11, 08:27 ]
izajarz, a jakie tato miał wyniki guza?

Cytat:

Natomiast w przypadku przerzutów odległych poszukiwanie ich w fazie bezobjawowej nie jest postępowaniem z wyboru.

A na czym polega poszukiwanie przerzutów w fazie bezobjawowej? Nie tylko na badaniach TK co pół roku? Pytam w kontekście onkologa, czy on zaleci coś innego niż nefrolog w tym przypadku? Nie ma jednoznacznych wytycznych dla wszystkich? np: Badania kontrolne co 6 m-cy w postaci TK.

Nie mam dostępu do przedoperacyjnej TK oraz RTG. Wg lekarza wykonującego usunięcie nerki, RTG oraz TK nie wykazało żadnych zmian poza guzem nerki
Co do drugiej części - szukać onkologa jakiejś konkretnej specjalizacji czy po prostu onkologa? Czy "zwykły" lekarz nefrolog, ten który usuwał nerkę nie będzie miał wiedzy jakie badania i co ile je wykonywać? Potrzebny jest onkolog?

[ Dodano: 2016-02-10, 12:59 ]
Nie mogę edytować posta więc odpowiem jeden pod drugim:
Wytyczne czytałem

zwykle wizyty kontrolne odbywają się co 6 miesięcy, a badania obrazowe zleca się w przypadku wskazań klinicznych.

Ale jak to wygląda w praktyce? Lekarz sam zleca takie wizyty czy trzeba się o nie upominać standardowym trybem, czyli: rodzinny-skierowanie-nefrolog-TK ? Co znaczy "badania obrazowe zleca się w przypadku wskazań klinicznych"? Przecież badanie obrazowe jest kluczowym badaniem pokazującym czy coś się zmienia czy nie. Inaczej niż TK lub RM nie da się stwierdzić czy coś wraca

Pacjent 63 lata. Wyniki poniżej

Powstaje pytanie co teraz?
Aktualnie ojciec jest na zwolnieniu, ale jakie są następne kroki bo rozumiem, że wycięcie nerki sprawy nie załatwia i "na bombie" będziemy siedzieć do końca życia.
Jak to wygląda od strony praktycznej?
Co pół roku powinien zapisywać się do lekarza rodzinnego, lekarz rodzinny daje skierowanie do nefrologa, nefrolog daje skierowanie na TK lub RM? Tak to wygląda?
Co w przypadku gdy okaże się, że np wolny termin na TK wypadnie za 3 miesiące od kontroli? Daje to już w sumie 9 miesięcy czekania.
Czy nie lepiej zostawić cały ten NFZ i kontrolować się prywatnie? Czyli znaleźć dobrego nefrologa, płacić za wizyty i płacić za TK? Możecie coś poradzić?