1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak przełyku płaskonabłakowy |
artek
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 10504
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2011-05-20, 23:12 Temat: Rak przełyku płaskonabłakowy |
Skora w centrum onkologi wstepnie zakwalifikował mame do radykalnego usunięcia guza to mam ponownie nadzieję. że uda nam się ją z tego wyciągnąć. Załączam wyniki tak jak chcieliście odnoszę tylko wrażenie. iz ktos czegos nie dokonał lib dokonał połowicznie oczywiście mam jeszcze za mało informacji a nie chce nikogo bez podastwawnie oskarżać. Co o tym sądzicie. |
Temat: Rak przełyku płaskonabłakowy |
artek
Odpowiedzi: 4
Wyświetleń: 10504
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2011-05-18, 22:03 Temat: Rak przełyku płaskonabłakowy |
Witam
Proszę o pomoc w ponizej opisanej chorobie mojej mamy ponieważ odnoszę wrażenie, iz od czasu kiedy moja mama zachorowała na raka przełyku. który umiejscowił się na ok 30 cm od siekaczy wkroczylismy, nie tylko w stan poważnej choroby ale także w stan absurdu i nie mocy.
Opisze całą sytuacje od początku, ponieważ w tej fazie czuje się jak zagubione dziecko które do kogo się nie zwróci odbija się o mur.
U mojej mamy wykryto raka przełyku płaskonabłonkowego na początku marca br w szpitalu Banacha w Warszawie była wtedy w stanie ogólnie dobrym, miała problemy z przełykaniem ale normalnie jadła. Od lekarza prowadzącego otrzymałem informacje, iż została zakwalifikowana do operacyjnego usunięcia nowotworu w związku z tym została wypiasna z odziału w szpitalu Banacha i skierowana na operację chirurgiczną w centrum Atis przy ul. Górczewskiej u tautaj zaczyna się nasz koszmar.
Moja mama zgłosiła sie w tym centrum w wyznaczonym terminie, trafiła na odział chirurgiczny na piątym piętrze, odniosłem wrażenie iż tam traktuje się pacjętów przedmiotowo i wszystko robi się na czas, pomyślałem wtedy iż może tak trzeba nawet formularz zgody na zabieg mama musiała szybko podpisać ponieważ pielęgniarkce która go przyniosła bardzo się spieszyło, ale to jescze mało ważne. Po krótkim czasie pojawia się lekarz który zabiera całą dokumentacje mojej mamy i oznajmia, iz dzis zabieg zostanie wykonany a pózniej zastanowimy sie nad leczeniem onkologicznym, nie rozróżniałem jescze wtedy leczenie onkologicznego od leczenie chirugiczno onkologicznego. Czekałem jescze dwie godziny lecz ten lekarz już sie nie pojawił ponownie spytałem pielęgniarki czy moge się z nim widzieć lecz przemiła pielęgniarka odpowiedziała, iz przez parek godzin będzie to nie możliwe penieważ lekarz jest na bloku operacyjnym.
Wróciłem do Atisu około 21 -ej mama nadal leżała na sali zabiegu jescze nie wykonano od pielęgniarki otrzymałem info, iż zabieg zostanie napewno dziś wykonany lecz dokladnie nie wiadomo kiedy ponieważ jest dużo pacjętów.
Nastęnego dnia o godzinie 07:00 mame wypisano ze spitala z karty informacyjnej jaką otrzymałem od pielegniarki zanacze, iż żadnego lekarza już tam nie było ponieważ już wyszedł wycztałem iż z powodu dysfagii pacjętki wykonano protezowanie przełyku z zaleceniem diety przecieranej i to wszystko co do kwestii Centrum Atis. Mame zmęczoną bardzo osłabioną zabrałem do domu zastanawiając sie po co zrobiono jej protezoawnie przełyku.
Z godziny na godzinę jej stan sie pogarszał nie chciała nic jeść i tylko spała po podaniu jej leków przciw - bólowych Tramal. Zadzwoniłem do lekarza który przeprowadził protezowanie jego numer był na karcie informacyjnej i usłyszałem, iz mam się z mamą zgłosic do centrum onkologi na Ursynowie w Warszawie celem dalszego leczenia ma prawo tak sie czuć ponieważ jest po zabiegu endoskopowym.
Następnego dnia pojechaliśmy do centrum onkologi na ursynów lecz nie dostaliśmy sie z powodu dużej ilości pacjętów trudno rozumiem. Po powrocie mama starciła przytomnośc karetka ponownie zawiezła ją do szpitala na Banacha jej stan był bardzo ciezki duże odwodnienie i ogolne wycięczenie organizmu na trzeci dzień pobytu na odziale Endokrynologii jej stan trochę się poprawił po tygodniu została wypisana z odziału i wróciła do domu w między czasie ustaliłem termin konsultacji chirugiczno onkologicznej w Instytucje onkologi w Warszawie. Przypadł za cztery tygodnie a jej stan cały czas sie pogarszał nie chciała nic jeśc. ciągła biegunka znów trafiła do szpitala w tej chwili już samodzielnie nie chodzi potrzebuje ciągłej opieki a żeby cokolwiek zjadła musimy w nią w muszać na siłę.
17 Maja odbyła się konsultacja z chirurgiem onkologiem po przeczytaniu przez niego dokumentacji medycznej mojej mamy, zadał mi pytanie po co została skierowana tutaj skoro on nie wie po co wykonano protezowanie przełyku, i jakie rodzaj protezy założono.
Podsumowując dowiedziałem sie, że jeżeli mama ma protezę plastkiową którą mozna usunąć możliwe jest operacyjne usunięcie guza jeżeli metalową jest zdyskwalifikowana z leczenia onkologicznego ponieważ nie można już nic zrobić nawet zastosować chemioterapii. Porosił abym się dowiedział od lekarza który wykonał protezowanie aby napisał jaki to rodzaj protezy i jakiej srednicy wróciłem wczoraj do Centrum Atis i nic nie byłem w stanie wskórać ponieważ ten lekarz bywa w spitalu tylko raz w tygodniu zadzwoniłem dziś do niego i wpadłem w szok po przedstawieniu mu tej historii prawie nas wyśmiał.
Otrzymałem informacje iz nie ma znaczenie jaką proteze wstawiono ponieważ każda jest usuwalna a takie pytanie jest sredniowieczne. Ta karta informacyjna którą otrzymałem powinna wystarczyć a plastikowych protez nie stosuje się tylko metalowe z osłoną i tyle.
Z jednej strony mamy do czynienia z opinią Chirurga Onkologa iż założenie protezy metalowej dyskawalifikuje dalsze leczenie z drugiej strony mamy opinie lekarza Chirurga który dokonał protezowania, iz każda proteza jest usuwalna. Patrząc na całą tą historię muszę zrobic wszystko co tylko mozliwe aby ją wyleczyć mam nadzieje że mi sie uda i nie odpuszczę do końca możliwe że przegram nie rozumiem tylko jednego dlaczego nikt nie chce nam pomóc.
Od początku wykrycia nowotworu dopiero wczoraj skonsultowało ją pod katem choroby a mineło już trzy miesiące.
Poproszę o opinie na ten temat co robić dalej w tej chwili stan mamy jest już bardzo ciężki. Jedyna moja nadzieja to w lekarzu z Instytutu Onkologi na Ursynowie lecz nie ruszę z miejsca jeżeli nie znajde pomysły jak wymuśic na tym chirurgu aby napisał jaki rodzaj protezy włożył a przecież problem byłby o wiele prostrzy gdyby ktos wykazał odrobinę dobrej woli. Czy ktoś z państwa mial podobną historię tak absurdalną.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2011-05-21, 09:02 ]
Trochę poprawiłam post wizualnie, bo ciężko było go przeczytać pisanego tak "w jednym ciągu".
|
|
|