Znalezionych wyników: 3

No właśnie... owoce to pożywka dla drożdżaków i różnych takich co to w jamie ustnej sobie spokojnie rosną. A jak chemia osłabi komórki szybkiego podziału, czyli nowotworowe, włosy oraz nabłonkowe (czyli śluzówkę też), to te drożdżaki wywołują grzybicę, a soczki i owoce to ich pożywka. Podobnież, bo tak naprawdę to cholera ich wie...

Jednym ze skutków ubocznych niektórych cytostatyków może być podniesienie ryzyka złapania grzybicy jamy ustnej. A owoce mogą taką grzybicę wywołać. Poza tym mogą wywołać sensacje ze strony układu pokarmowego.

Obawiam się, że nie miałoby to najmniejszego sensu. Przeciwciała odpornościowe matki wspomagają odporność dziecka, którego organizm w ten sposób "uczy" się produkować swoje przeciwciała. Twoja mama już ma przeciwciała odpornościowe. I nawet już nie chodzi o to, że z wiekiem człowiek traci enzymy pozwalające na trawienie nieprzetworzonego mleka, i mamie grozi zwykła biegunka, ale po prostu dieta która spowoduje ustąpienie raka nie istnieje. Można, i należy wspomóc organizm osoby chorej, ale należy to czynić w sposób sprawdzony, i skuteczny. Czyli - mama ma jeść to co zdrowe, to co dostarczy jej niezbędnych składników odżywczych i mineralnych. Czerwone mięso, wątróbka, nabiał, warzywa. W czasie chemioterapii należy zaś ograniczyć, albo wykluczyć z diety owoce. Poza tym niech je co lubi