Znalezionych wyników: 7

Tak bardzo mi przykro. Przytulam mocno, mocno.....

(*) (*) (*)

Pixi,
tak bardzo mi żal, że się nie udało Tomka wyciągnąć z tej wrednej choroby i strasznie mi smutno, jak pomyślę, co Ty teraz przeżywasz. Tulę Cię mocno, trzymajcie się.....

Pixi, mocno przytulam i ślę dobre myśli w Waszą stronę.

Iza, też jestem po operacji raka nerek i minęło od tego czasu 6 lat ! Nic złego się nie dzieje, więc bądźcie dobrej myśli. Po operacji raka nerki, gdy nie ma przerzutów, nie stosuje się już żadnego leczenia, ale trzeba mieć się na baczności i robić regularnie badania kontrolne, zeby ( w razie gdyby!!!) złapać gnoja, nim sie rozpanoszy.
Przypuszczam, że TK jamy brzusznej i rtg. klatki piersiowej zrobiono Bratu przed operacją i wykluczono przerzuty w tych miejscach?
Po operacji ( przeważnie) robi się TK jamy brzusznej i miednicy małej oraz rtg. klatki piersiowej i zazwyczaj pół roku po. Można wcześniej zrobić usg.....Lekarze tłumaczą, że nie zagojona rana operacyjna, blizny, zrosty mogą zafałszować wynik, więc pół roku to takie minimum....no, chyba, że coś złego by się działo... Inne badania kontrolne w razie niepokojących objawów - np. w razie bólu głowy - MRI ; w razie bólu kości, kręgosłupa - Scyntygrafia. Dobrze jest robić raz na pół roku badanie moczu i krwi (morfologia, ob, crp, profil nerkowy i wątrobowy) i kontrolować, jak pracuje nerka samotniczka. I nie tracić nadziei.....Gdy zdrowy duch, to i ciało też zdrowe! Pozdrawiam.

Pixi, jestem strasznie zasmucona Waszą sytuacją. Myślę o Was bardzo ciepło i z całych sił zaciskam kciuki, żeby nastąpiła poprawa. Przytulam......

Pixi, zaglądałam do Twojego wątku z niepokojem, ale też z nadzieją. Bardzo się cieszę, że nexavar działa, ogromnie Wam kibicuję. Znam kogoś, kto mimo kilku przerzutów z raka nerki, żyje już ponad 3 lata - bierze właśnie nexavar i jeszcze inne leki, nie wiem jakie.
Ja miałam obustronnego raka nerek, ale minęło już 6 lat od operacji i nic złego się nie dzieje ( tfu, tfu, przez lewe ramię i stuk, stuk w niemalowane)! Tylko ten strach, że wróci......ale da się z tym żyć :-D

Ściskam Was serdecznie i bądźmy wszyscy dobrej myśli.