Witam, jestem tutaj po raz pierwszy.
Chciałabym się dowiedzieć o metodach leczenia paskudnej choroby jaką jest rak pęcherza moczowego.
Mój tata ma 82 lata w listopadzie 2012 r. miał zabieg TURbt nawrotowy guz pęcherza moczowego.
W grudniu 2012r. miał badanie TK jamy brzusznej.
W pęcherzu moczowym stwierdzono duży guz zawierający brzeżne zwapnienia, ewentualnie podkrwawiający,
zajmujący ponad połowę światła pęcherza moczowego, wielkości w płaszczyźnie poprzecznej około 124x76 mm, cc około 118 mm.
Guz wyrasta za ściany bocznej prawej przylega do ujścia prawego moczowodu.
Powiększone węzły chłonne około 11-12 mm na osi krótkiej z grupy biodrowych prawych.
Pierwsza decyzja urologa w szpitalu była taka że trzeba usunąć pęcherz moczowy.
Jest to poważna operacja, na razie czekamy na decyzję kardiologa czy taką operację można zrobić, ponieważ tata ma podłączony stymulator serca.
Ogólny stan zdrowia taty nie jest dobry w ciągu czterech miesięcy schudł 18 kilo, teraz jeszcze mu bardzo puchną nogi.
Nie wiemy czy tata ma poddać się tej operacji, (czy ją przeżyje) a może są inne metody "pozbawienia" tego guza?
Byłabym wdzięczna za jakąkolwiek pomoc i wiedzę o tej chorobie.
Pozdrawiam
Bożena
W pęcherzu moczowym stwierdzono duży guz [...] zajmujący ponad połowę światła pęcherza moczowego , wielkości w płaszczyźnie poprzecznej około 124x76 mm, cc około 118mm.
Tak duży guz musi być dość głęboko wrośnięty w ścianę pęcherza, choć informacji na ten temat wprost nie znamy.
To oznacza zaawansowanie guza do co najmniej cechy T2 (Zalecenia PUO, str. 332, tabela 16).
Przy takim zaawansowaniu wykonanie usunięcia pęcherza (cystektomii) jest standardowym postępowaniem,
zatem nie ma innych metod "pozbycia się" tak zaawansowanego guza;
w wyżej linkowanych 'Zaleceniach' (str. 332) na ten temat czytamy:
Cytat:
guzy o zaawansowaniu klinicznym ≥ T2 mają charakter naciekający i u większości chorych stanowią wskazanie do leczenia metodą cystektomii radykalnej — terapię oszczędzającą pęcherz można zastosować jedynie u szczególnie dobranych chorych oraz
w ramach badań klinicznych
Ponadto wielkość guza każe poważnie wziąć pod uwagę możliwość większego zaawansowania choroby,
nie wyłączając przerzutów, na co może (choć nie musi) wskazywać także powiększenie węzłów chłonnych.
Niezależnie od tego dość dziwnie wygląda zestawienie następujących informacji:
Mój tata ma 82 lata w listopadzie 2012 r. miał zabieg TURbt nawrotowy guz pęcherza moczowego.
W grudniu 2012r. miał badanie TK jamy brzusznej.
W pęcherzu moczowym stwierdzono duży guz [...] około 124x76 mm, cc około 118mm.
W listopadzie wykonano TURbt, zabieg stosowany dla nacieków zaawansowanych nie wyżej niż do cechy T1
i z zamierzenia mający prowadzić do usunięcia nacieku w całości,
po czym w następnym miesiącu stwierdzono obecność ponad stumilimetrowego guza ??
Poprosiłbym Waszego lekarza o wyjaśnienie tej kwestii,
oraz o wskazanie jego zdaniem optymalnego dalszego postępowania diagnostycznego i leczniczego.
Dla przygotowania się do takiej rozmowy oraz dla lepszego zrozumienia postępowania w przypadkach takich zachorowań
polecam Ci lekturę wyżej linkowanych 'Zaleceń', od str. 326.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Bardzo dziękuję za podane informacje . Potwierdziły one moje obawy co do operacji . W tych dniach idziemy z tatą na wizytę do kardiologa , który stwierdzi czy Tata w ogóle może mieć przeprowadzoną operację (ogólny stan zdrowia słaby i stymulator serca).
Myślałam , że może w tym stadium choroby będzie można zastosować chemioterapię (choć wyniki są słabe) , albo radioterapię . Myślałam , że operacja to ostateczność , okazuje się , że to konieczność. Przepraszam, nie napisałam poprzednio że wyniku badania patomorfologicznego"Urothelial carcinoma(higt grade) (pT2) Błona mięśniowa właściwa zajęta przez naciek nowotworowy " wynik z dnia 06.11.2012r.
Lekarz który wykonywał zabieg TURbt sugerował że Tata operacji usunięcia pęcherza nie wytrzyma ze względu na stan zdrowia dlatego myślałam że są inne sposoby leczenia.
Przepraszam za chaotyczność mojej odpowiedzi ale jestem i całe życie będę laikiem jeżeli chodzi o tę wstrętną chorobę a chciałabym wiedzieć jak najwięcej
Pozdrawiam i czekam na szybką odpowiedź.
Rzeczywiście ten guz bardzo szybko odrósł jeżeli w miesiac zrobił się guz naciekający ścianę mięśniową o przekroju 10 cm. Istnieją inne metody leczenia guzów T2 i większych, takie jak chemioterapia i radioterapia. Moja mama, 65 latka przeszła takie leczenie z guzem T2. W tej chwili nie ma śladu po guzie wrastającym w ścianę. Leczenie to jest jednak paskudne.Trzeba mieć zdrowe nerki, dobre parametry krwi, zdrową wątrobę i być w dobrej ogólnej kondycji. Twój tata ma 82 lata. Musisz zapytać lekarza czy takie leczenie ma sens, czy to jest jakakolwiek alternatywna wobec operacji, która jest jebnak bardzo groźna, zwłascza dla osoby w tym wieku. Może się zdarzyć, że to mu wcale nie pomoże, a zaszkodzi. Jeżeli nie będzie ci na to pytanie w stanie odpowiedzieć urolog, postaraj się dopytać onkologa.
Poszukuję lekarza który leczy ból , woj.mazowieckie i hospicjum woj.mazowieckie
Czekam na odpowiedź(we wtorek mamy wizytę u urologa) do wtorku Tata jest coraz bardziej słaby, niknie w oczach.
Błagam pomóżcie
Witam.
Dziś byliśmy na wizycie u urologa.Pomimo tego że kardiolog napisał "operacja z podwyższonym ryzykiem" lekarz podjął decyzję o zrobieniu operacji. Tata podpisuje się pod nią obydwoma rękami. Ja wiem że nie jest to dobra decyzja w moim mniemaniu ale ja jestem laikiem i może się na tym nie znam aż tak dobrze jak lekarze wyspecjalizowani w tej chorobie. Dziękuję bardzo za kontakty w sprawie leczenia bólu na pewno skorzystam z tego.
Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-02-13, 07:33 ] Bożeno, ten post dotyczy opisywanej przez Ciebie historii, dlatego powinien znajdować się w Twoim wątku, dokąd go przenoszę.
jo_a
Żółw musi być twardy....
A co z ludźmi którzy muszą to wszystko przetrwać. Mnie zaczyna brakować sił.
Pozdrawiam.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-02-14, 20:36 ] Posty #6, #7 i #9 przeniosłem z wątku Marty8925, gdzie były zamieszczone nieprawidłowo, ponieważ dotyczą Twojej historii.
Dziękuję lekarzom z Centrum Onkologii w Warszawie , że "wyrzucili Tatusia w wielkim bólu " ( tak określił to Tata) do domu . Oni wiedzieli co robią . Tata zmarł w domu wśród najbliższych. Nawet nie wiedziałam że to takie ważne dla mnie odchodzi ktoś bliski i ja przy tym jestem.
Odszedł ciałem ale jest z nami przez cały czas:(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum