[akos6]

Jestem po wymianie expandera na protezę. W porównaniu do poprzedniej operacji to było malutkie piwko. Po operacji pospałam 2 h i już byłam gotowa iść do domu, trzymał mnie tam tylko dren i zdrowy rozsądek Wkleję później wszystkie wyniki z prośbą o interpretację co mi tam jeszcze ewentualnie brakuje. Na razie zauważyłam tylko że marker CA mam 9,9 . To chyba norma ... Wiem , że się tego nie bierze tak bardzo pod uwagę ale mnie ten wynik cieszy mimo wszystko
Efekt jest super. Doktorek już zapowiedział, że za pól roku odtworzy brodawkę. A niech robi

[akos6]

Mam prośbę o interpretację wyników ....Zupełnie się na tym nie znam.

[Richelieu]

akos6 napisał/a:

Zupełnie się na tym nie znam.

W kwestii morfologii, niestety, mam tak samo.

akos6 napisał/a:

Mam prośbę o interpretację wyników

Ja też.

[Iwona]

http://robertone.pl/morfo...golne-elementy/

[akos6]

Dziękuję Iwona. Z tego co udało mi się sprawdzić na tej stronie, hemoglobinę mam w końcu w normie Neutrofile, płytki też. Chyba mój organizm wrócił do normy

[KasiaKasiaKasia]

I super:) Tak ma być!:) Pozdrawiam:)

[akos6]

Mam mały dylemat odnośnie usuwania jajników w moim przypadku. Jeden lekarz mówi, ze usunąć , drugi że nie ma wskazań, bo nie ma mutacji, trzeci , że mam się badać i obserwować... Umówiłam się do kolejnego lekarza, który mam nadzieję rozwieje wątpliwości, ale dopiero za miesiąc. Jeśli lekarz zgodzi się wykonać tę operację to chciałabym do końca roku zakończyć temat. Mam jeszcze pytanie czy w moim przypadku wchodzi w grę hormonoterapia zastępcza?

[Iwona]

Za młoda jesteś na usuwanie jajników. Nie masz obciążenia genetycznego. Usunięcie jajników ma dużo skutków ubocznych. Menopauza, a przecież jesteś młodziutka. Lepiej się kontroluj.

[Nika2]

Iwona,
zgadzam się.

[Ptaszenio]

A ja myślę, że powinnaś to wziąć pod uwagę.

[akos6]

Iwona napisał/a:

Nie masz obciążenia genetycznego. .

No właśnie niby mam , niby nie. Moja mama i jej bratanica zachorowały na raka piersi potrójnieujemnego. Na zwykły przypadek trochę za dużo tych raków. Dlatego rozważam również opcję z jajnikami.


[/quote]

[Iwona]

Możesz rozważać po czterdziestce, nie teraz. Zrobisz teraz tym więcej szkód niż pożytku. Rozumiem,że w rodzinie umierano na raka piersi a nie jajników? Podobno wycięcie jajników zmniejsza ryzyko raka piersi ale Ty przecież już nie masz piersi. Jeśli występował rak jajników w rodzinie w okolicy wieku 50 lat osoba zachorowała, to optymalny wiek dla Ciebie na wycięcie jajników to 45-46 lat.
Bez jajników znacznie się postarzasz i nie chodzi tu o zmarszczki na czole tylko twoje organy wewnętrzne inaczej działają. Uwierz mi, wiem coś o tym. Nie kalecz się na wyrost tymbardziej,że sama widzisz nie jest to bezwzględnie konieczne.

[Nika2]

akos6 napisał/a:

No właśnie niby mam , niby nie. Moja mama i jej bratanica zachorowały na raka piersi potrójnieujemnego. Na zwykły przypadek trochę za dużo tych raków. Dlatego rozważam również opcję z jajnikami.

Jeśli taka jest sytuacje to bym też rozważała usunięcie.
Mam pytanie .

akos6 napisał/a:

Jeden lekarz mówi, ze usunąć , drugi że nie ma wskazań,

Jaki lekarz onkolog czy ginekolog ?

[ Dodano: 2014-09-26, 13:00 ]

Cytat:

Bez jajników znacznie się postarzasz i nie chodzi tu o zmarszczki na czole tylko twoje organy wewnętrzne inaczej działają.

Tu muszę się zgodzić ,też wiem coś o tym.

[akos6]

Nika, napisze tak:
Prof. Lubiński powiedział, że powinnam być traktowana jak pacjentki z mutacją i mam usunąć jajniki. Drugi onkolog powiedział, że nie ma wskazań do usunięcia jajników. A mój ginekolog rozkłada ręce no bo onkologiem nie jest. Dlatego umówiłam się do jeszcze jednego lekarza.

[Nika2]

akos6,
U mnie taką decyzję czy usunąć tylko szyjkę ( CIN3) czy razem z jajnikami podjął właśnie onkolog.
Nie mam mutacji jako takiej tylko obciążenie z rodowodu i Prof. Lubińsk też był za usunięciem jajników.

Straciłam miesiączkę po pierwszej chemii (38 lat) potem blokada Zoladex ,niestety potem z powodu spóźnienia Zoladexu krwawienie ,ginekolog i niestety okazało się CIN3.
Więc decyzja onkologa po konsultacji z jeszcze jednym ośrodkiem była Histerectomia totalis.
akos6,
Jest to bardzo trudne pytanie jeśli chodzi o ciebie.
Ja miałam przeżuty na węzły chłonne już przy Mastectomii, więc wiadomo było że paskud już poszedł w organizm tylko było pytanie kiedy się odezwie albo czy chemia i naświetlania go zgładziły.
Skutki przedwczesnej menopauzy( tzw. łup z dnia na dzień ,albo jak toś chce kastracji) są katastrofalne razem z cukrzycą insulinozależną .ale żyję

akos6, masz rację szukając jeszcze jednego niezależnego lekarza ,moim zdaniem powinien to być onkolog.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie.