[Ola Olka]

iwi83 napisał/a:

sprawa hospicjum dalej w toku (tato niestety nie chce tam iść)-

Może argument, że ze wzgledu na złe wyniki krwi i tak bedzie musiał przebywać w szpitalu go przekona? Wydaje mi się że w hospicjum będzie miał lepszę opiekę niż w szpitalu na oddziale paliatywnym. Przede wszystkim w kwestii zwalczania bólu i stronę duchową.

Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele siły

[iwi83]

Ola Olka napisał/a:

(...)

może źle się wcześniej wyraziłam w moim mieście oddział paliatywny=hospicjum stacjonarne.
dokładnie nazywa się to oddziałem paliatywno-hospicyjnym.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-09-28, 09:13 ]
Nie ma potrzeby cytowania całych poprzednich postów.

[marzena66]

iwi83,

Nie wiem ile tato dostaje tej morfiny ale jest po niej takie skołowacenie, czasami trochę bzdurne gadanie, wzrok mętniejszy. Z czasem trochę to powinno ustąpić.

Co do hospicjum to z jednej strony należałoby spełnić prośbę chorego, bo już tych próśb może więcej nie mieć, z drugiej strony chcemy pomóc, ulżyć a nie jesteśmy w stanie. Trudną decyzja.

pozdrawiam

[Madzia70]

Pardon, ale nie rozumiem. Po co hospicjum stacjonarne? Tata może być normalnie pod opieką domowego i zostać skierowany na przetoczenie krwi na 2-3 dni na oddział internistyczny.

[iwi83]

Madzia70 napisał/a:

. Po co hospicjum stacjonarne?

tato został wypisany z oddziału onkologii na odział paliatywno-hospicyjny, nie mogli go zostawić (bo ordynator tłumaczyła, że brakuje im miejsc na onkologii-mieli zapisanych ludzi na chemię itd), w trakcie pobytu na onkologii tato zaraził się Sepsą-dostał abtybiotyk, który wg niej może być podawany jedynie w warunkach szpitalny stąd przesunięcie go na oddział paliatywno-hospicyjny. Broniliśmy się przed tym nogami i rękami, bardzo chceiliśmy,żeby mógl być na oddziale onkologii..

z dnia na dzień tato traci siły, mimo Megali nie ma za bardzo apetytu (nie zje całego obiadu). ostatnio doszły wymioty.
ordynator oddziału paliatywnego prosił o wybranie wycinka i wysłanie go do Warszawy (mają tam zrobić badania genetyczne,żeby sprawdzić czy jakaś chemia zadziała)? nie wiem dlaczego tak pozno ktos na to wpadł? na onkologii nam powiedzianio,że w zasadzie nie ma już szans na zwykłą chemię, w wypisie jest informacja że "ze względu na brak możliwości podania chemii nkwalifikuje się na leczenie objawowe".

mam nadzieje, że jest to co piszę-w miare zrozumiałe, temat medycyny do tej pory był mi zupełnie obcy.

[Madzia70]

iwi83,
Chodziło mi o to, że jeśli obecnie stan Taty jest dobry to może być w domu, nie na oddziale. Pod opieką hospicjum domowego.

[iwi83]

nie byłam w stanie wcześniej nic pisać..
tydzień temu w nocy z 1 na 2 listopada odszedł mój Tato.....

żal,pustka, gniew, niedowierzanie, czy On był naprawdę?
te wszystkie uczucia przenikają się wzajemnie.nie wiedziałam,że będzie tak trudno...ale wiem,że ON czuwa na górze i z pewnością nie chciałby byśmy cierpieli-to mnie motywuje by dla Niego być dalej..
będzie,jest trudno ale trzeba być, choćby z szacunku-On tak walczył o każdy dzień-ja mam kolejny więc muszę z tego daru korzystać...

byliśmy przy Tacie do końca, zaczęło się od soboty-miał słabe ciśnienie, niedziela podobnie ale jeszcze poprosił nas byśmy go na wózek posadzili (pierwszy raz od pobytu na Oddziale),nawet sam wstał i usiadł, bardzo długo nie chciał wracać na salę..może już coś czuł? w poniedziałek już był bardzo spiacy,a we wtorek rano zjadł z mamą śniadanie, ja przyszłam kolo12:00 to już wiedziałam,że to nasze ostatnie chwile..chyba do końca nie był swiadomy ale reagował gdy mu usta zwilzałam lub dałam buziaka... o 0:38 ostatnie raz był wydech i poczułam,że kolejnego wdechu nie będzie...po prostu wiedziałam...cieszę się, że byłam przy Nim gdy przekraczal granicę życia...

Kocham Go i nigdy nie przestanę...

miłość jest najważniejsza...

[ Dodano: 2016-11-09, 09:50 ]
co oznaczają te wyniki? mamie tłumaczyli, że badanie wycinka wykazało ,że nowotwór ten był odporny na leczenie? czy dobrze mama zrozumiała,że tego nowotworu po prostu nie dało się wyleczyć??

[missy]

iwi83,
Moje najszczersze wyrazy współczucia, bardzo mi przykro...

Wynik badania ihc mówi o mutacjach w konkretnych genach - to znaczy, że ten nowotwór nie był wrażliwy na leczenie celowane ( to w ramach programu klinicznego).

[Ola Olka]

iwi83 przykro mi, bardzo Ci współczuję.
Tato napewno czuwa już nad Wami z góry i bedzie nadal czuwał każdego dnia.
Uściski

[Lidia Bieńkowska]

Przykro mi bardzo

[marzena66]

iwi83,

Bardzo mi przykro, wyrazy współczucia
Przeprowadziłaś tatę na drugą stronę, byłaś z Nim do końca, teraz masz swojego Anioła, wypełniłaś obowiązki córki do końca z miłością i troską.

[Madzia70]

iwi83,
Serdeczne wyrazy współczucia

[JustynaS1975]