1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak tarczycy brodawkowaty wariant pęcherzykowy/oksyfilny
Autor Wiadomość
Vestin 


Dołączyła: 20 Sie 2015
Posty: 4

 #1  Wysłany: 2015-08-21, 18:21  Rak tarczycy brodawkowaty wariant pęcherzykowy/oksyfilny


Witam,

Rok temu przeszłam operację wycięcia tarczycy ze względu na trzy centymetrowy guz.
Trzy tygodnie później okazało się, że to rak brodawkowaty tarczycy wariant częściowo pęcherzykowy, częściowo oksyfilijny.

Przeszłam jodoterapię we wrześniu zeszłego roku,
bardzo źle ją wspominam, zwłaszcza izolacje i nie możność przytulenia mojego dwuletniego wtedy synka przez prawie miesiąc :-(


Na scyntygrafię jestem umówiona 7 września i już od jakiegoś czasu nie biorę eutyroxu,
jakiś miesiąc ponad temu moja lekarka wykryła u mnie guzek na węźle chłonnym szyjnym po prawej stronie ok 1cm (nie miałam wyciętych węzłów chłonnych ponieważ przed operacją wycięcia tarczycy nie wiedzieli, że guz jest złośliwy).
Endokrynolog powiedziała, że nie wiadomo czy to przerzut, możliwe, że guzek jest spowodowany infekcją i że w takim przypadku powinien niedługo zniknąć,
a jak nie zniknie to w szpitalu przy scyntygrafii go zbadają.

I teraz mam parę pytań ponieważ guzek nie zniknął albo może ktoś miał podobną historię chciałabym być przygotowana na różne możliwości :|

Przede wszystkim, czy scyntygrafia da mi odpowiedź czy to przerzut czy nie, czy trzeba robić jeszcze jakąś biopsję czy coś ?

Jeśli okaże się, że to przerzut, to co najprawdopodobniej mnie czeka, operacja, kolejne jodowanie, czy naświetlania ?

Czy skoro jeden przerzut się pojawił to czy mogę ich mieć więcej w różnych miejscach, czy to nie jest ze sobą związane?
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2015-08-23, 16:09  


Vestin napisał/a:
czy scyntygrafia da mi odpowiedź czy to przerzut czy nie

Jej wynik może pozwolić to ocenić z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem,
w zależności od otrzymanego obrazu.
Jednak tylko wynik badania histopatologicznego (także biopsji, jeśli jest dodatni) potwierdza to w sposób pewny.

Cytat:
czy trzeba robić jeszcze jakąś biopsję czy coś ?

Badania wskazane po wykonaniu leczenia opisane są w aktualnych Zaleceniach (2013 r.), str. 398-399.

Vestin napisał/a:
Jeśli okaże się, że to przerzut, to co najprawdopodobniej mnie czeka, operacja, kolejne jodowanie, czy naświetlania ?

Odpowiedź znajdujemy w wyżej linkowanych 'Zaleceniach' (str. 399):
Cytat:
Wznowę miejscową raka tarczycy powinno się rozpoznać jak najwcześniej, gdyż zaniedbania prowadzą do pogorszenia rokowania.
Podstawowe znaczenie w leczeniu wznowy miejscowej/lokoregionalnej ma wycięcie, a 131I stosuje się w przypadku wskazań.
W razie niemożności wycięcia i braku jodochwytności oraz w przypadku progresji występującej mimo wcześniejszego leczenia stosuje się RTH.
Pojedynczy przerzut powinien zostać wycięty po wykluczeniu innych zmian.


Vestin napisał/a:
Czy skoro jeden przerzut się pojawił to czy mogę ich mieć więcej w różnych miejscach, czy to nie jest ze sobą związane?

Występowanie przerzutów wynika z zaawansowania i progresji choroby:
jeśli pojawi się przerzut w jednym miejscu, może to oznaczać zarówno to, że są inne przerzuty w innych lokalizacjach,
jak i to, że jeszcze do nich nie doszło i obserwowany przerzut jest pojedynczym ogniskiem wznowy choroby.


Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Vestin 


Dołączyła: 20 Sie 2015
Posty: 4

 #3  Wysłany: 2015-08-24, 18:54  


Bardzo dziękuję z rzeczową odpowiedź :)

Bardzo się denerwuję na te badania, a wiedza, jakie mam możliwości jakoś zawsze mi pomaga ;)

Pocieszyła mnie informacja o prawdopodobnym operacyjnym wycięciu guza, bo w głowie już miałam tygodnie naświetlań :-(
Mam jeszcze pytanie, czy rekonwalescencja po ponownej operacji przebiega gorzej niż po pierwszej, cza tak samo, no i blizna, czy będzie większa ?

Ehh nie mogę przestać myśleć i czytać o tym co mnie czeka, no ale muszę jakoś wytrzymać do tego siódmego ...
 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #4  Wysłany: 2015-08-29, 21:15  


Jeżeli wycinany byłby tylko jeden (zmieniony chorobowo) węzeł to z założenia operacja jest "lżejsza" niż wycięcie tarczycy. Jeżeli chodzi o bliznę to zależy gdzie jest umiejscowiony ewentualny guz, jeżeli jest to bok szyi to najpewniej będzie do kolekcji nowa blizna, jeżeli wcześniej nie miałaś wycinanych bocznych węzłów chłonnych szyi.
Wydaje mi się, że jeżeli badania potwierdzą, że to jest lokalna wznowa to najprawdopodobniej będziesz miała wykonywaną operację, co nie wyklucza w późniejszym terminie jodowania jako terapii uzupełniającej. Tak czy inaczej patrz optymistycznie w przyszłość bo masz przed sobą w razie potrzeby opcje leczenia (gorzej gdy opcji leczenia brak, ale Ciebie to nie dotyczy).
Pozdrawiam
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
Vestin 


Dołączyła: 20 Sie 2015
Posty: 4

 #5  Wysłany: 2015-09-01, 22:00  


Chyba to jednak nie będzie tylko jeden guz, bo wyczuwam już na szyi co najmniej trzy guzy po jednej i po drugiej stronie, im dłużej jestem bez hormonów tym bardziej puchnie mi szyja, teraz to już nawet widać, że jest grubsza i powoli dostaję chrypki takiej jak miałam przed operacją wycięcia tarczycy :(

Zastanawiam się, czy moja lekarka nie zrobiła błędu każąc mi odstawić hormon na tak długo...

Czy jeśli guzy mam po dwóch stronach mogą to naprawić w czasie jednej operacji?
Czy może być jakiś inny powód tak powiększonych węzłów niż przerzuty?

Został jeszcze niecały tydzień, a chyba zaraz oszaleję :roll:
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #6  Wysłany: 2015-09-02, 20:49  


Vestin napisał/a:
Czy jeśli guzy mam po dwóch stronach mogą to naprawić w czasie jednej operacji?

Powinien to ocenić lekarz badający pacjenta i oglądający te zmiany.

Vestin napisał/a:
Czy może być jakiś inny powód tak powiększonych węzłów niż przerzuty?

Może - np. infekcja, stan zapalny.
Ale jeśli inne okoliczności są onkologicznie podejrzane, co powinien ocenić Twój lekarz,
wówczas prawdopodobieństwo innych przyczyn tych zmian może okazać się znacząco mniejsze.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Vestin 


Dołączyła: 20 Sie 2015
Posty: 4

 #7  Wysłany: 2015-09-02, 23:15  


Z tego co czytałam i mówiła mi lekarka infekcyjne guzy powinny zniknąć w ciągu 2 albo 3 tygodni, a ten pierwszy mam już od ponad 2 miesięcy :/

Martwi mnie jeszcze to, że nigdy odkąd pamiętam nie miałam powiększonych węzłów ani żadnych guzów na nich, w czasie żadnej infekcji, ani razu...

Wiem, że roztrząsam to w kółko, ale po prostu nie mogę myśleć o niczym innym :-(

I wiem, że ani forum, ani czytanie wszystkiego co znajdę nie da mi odpowiedzi, ale jakoś wiedza jakie są możliwości, prawdopodobieństwa itp. uspokaja mnie, a zaraz na prawdę zwariuję :roll:
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group