1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Moje marzenia, moje pragnienia - by żyć.
Autor Wiadomość
magdula 


Dołączyła: 06 Maj 2012
Posty: 1

 #1  Wysłany: 2012-06-07, 10:42  Moje marzenia, moje pragnienia - by żyć.


Marzenia i pragnienia

stanowią o treści i sensie naszego życia, zwłaszcza po chorobie nowotworowej. Jestem głęboko przekonana, że powinniśmy walczyć o JAKOŚĆ życie, a nie tylko o jego kontynuację.
Cierpienie człowieka ma wyjątkowy sens. Zmienia go, kształtuje na nowo duchowość.
Może warto mówić o swoich marzeniach, pragnieniach gdyż napisane lub wypowiedziane mają wyjątkowo sprawczą MOC.

Pogadajmy o marzeniach i pragnieniach po raku. Zapraszam.
_________________
Magdula
 
asia_nadzieja 



Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 47
Skąd: Warszawa
Pomogła: 4 razy

 #2  Wysłany: 2012-06-07, 14:19  


Ja marzę o tym by zobaczyć córkę w swojej sukni ślubnej :) chytre to o tyle że ma 4 miesiące :) Miło by było zobaczyć wnuki, a potem mieć męża tylko dla siebie, no i jeszcze zobaczyć jak to jest być na emeryturze :)
_________________
"Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
 
KlaWik 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 231
Skąd: Żabia Wola
Pomogła: 51 razy

 #3  Wysłany: 2012-06-07, 18:33  


Wiesz Asiu jesteś bardzo odważna. Tak dalece idące marzenia? Ja dozuję sobie po troszeczku pewne pomysły na przetrwanie. Pierwsze marzenie to było, żeby dać radę spędzić Święta Bożego Narodzenia z rodziną, udało się więc pomyślałam sobie, że może by tak jeszcze Święta Wielkanocne tak spędzić. Potem była komunia mojej córki i też się udało doczekałam, a nawet z pomocą rodziny zrobiłam obiad we własnym domu i wszystko się udało. Co będzie dalej zobaczymy?
_________________
KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #4  Wysłany: 2012-06-07, 20:37  


KlaWik, kolejny cel to wesele dzieci.


moim marzeniem i celem też jest ...żeby nie bolało :uuu:
 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #5  Wysłany: 2012-06-07, 20:43  


Hmmm....
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Po diagnozie marzyłem, abym mógł zaprowadzić syna na rozpoczęcie pierwszej klasy i towarzyszyć mu podczas ślubowania szkolnego, po pierwszym zabiegu w planie minimum było już doczekanie pierwszej komunii małego, a teraz to już chcę się bawić na jego weselu... ale póki co niech skończy tę pierwszą klasę :-).
Myślę, że marzenia, plany są nam bardzo potrzebne, a ich "zakres" w dużej mierze zależy od naszej kondycji fizycznej i psychicznej. Dodam jeszcze, iż mój apetyt na życie jest ogromny i marzenia też mam bardzo ambitne, równocześnie jednak chcę cieszyć się każdym zwyczajnym dniem. Staram się również tak wszystko organizować, że gddybym musiał się wyłączyć z codziennego wiru, to nie zostawie za sobą zbyt wielu spraw rozgrzebanych, z którymi będzie się musiała "boksować" moja żona.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
KlaWik 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 231
Skąd: Żabia Wola
Pomogła: 51 razy

 #6  Wysłany: 2012-06-07, 20:59  


Pablo, Masz rację najważniejsze marzenie to żyć tak, aby po wszystkim nie zostawić bałaganu ...
_________________
KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
 
asia_nadzieja 



Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 47
Skąd: Warszawa
Pomogła: 4 razy

 #7  Wysłany: 2012-06-07, 21:23  


Ale mnie dopadły lęki, jak to napisałam... Czasem mi się wydaje że oprócz ciała w mojej głowie też jest taki raczek, który szczypie jak zaczynam marzyć odważnie. Właśnie mija rok czasu od wstępnej diagnozy. Za 2 tygodnie idę na radio jod i pierwszą scyntygrafię i boję się bardzo co pokaże. KlaWik też tak żyje w pamiętny ostatni sylwester zrobiłam wielką awanturę i mąż nie poszedł do pracy, bo może to nas ostatni :( to chyba silniejsze ode mnie. i patrzę na te moje skarby i się zachwycam wszystkim - syn dziś przyniósł ślimaka i stwierdził "Popatrz mamo ludzik" :)
_________________
"Zapomnisz może osobę z którą się śmiałeś, nie zapomnisz tej z którą płakałeś..."
 
KlaWik 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 10 Lis 2011
Posty: 231
Skąd: Żabia Wola
Pomogła: 51 razy

 #8  Wysłany: 2012-06-07, 21:38  


Dzieci dają bardzo dużo siły. Ja dla swoich też jestem gotowa znieść wszystko i zrobić wszystko, żeby ich nie ranić. Będę trzymać kciuki za Ciebie.
_________________
KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
 
DorotaP 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 28 Lut 2011
Posty: 987
Pomogła: 359 razy

 #9  Wysłany: 2012-06-07, 21:59  


asia_nadzieja, ja na 18 rocznicę ślubu patrzyłam na butelkę czerwonej chemii i liczyłam krople , które mężowi kapały i nawet nie śmiałam mieć marzeń... A już świętowaliśmy 25rocznicę i ................................. takie są moje marzenia :)
 
sara 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Sty 2012
Posty: 249
Skąd: Podkarpacie
Pomogła: 16 razy

 #10  Wysłany: 2012-09-27, 11:35  


W zeszłym roku miałam jeszcze marzenia, plany. Dzisiaj jest już całkiem inaczej. Rodzinę mam niewielką i to ja w niej byłam motorem działań. Moja choroba, lekarz, badanie, organizacja całego przedsięwzięcia typu zdrowiejemy to moja głowa. W mojej sprawie nikt do lekarza poza jednym przypadkiem nie chodzi, nie pyta. Miałam niedawno jeszcze kogoś z kim wiązałam plany na życie, kochałam. Nagle zaczęło wszystko się psuć, przeszkadzać, drażnić. Niedawno moja miłość uznała za właściwe zostawić mnie samej sobie. Oczywiście nadrabiam miną, plotę głupoty, staram się żyć, ale ból porzucenia w takiej sytuacji jest nie do wytrzymania. Zawaliło się całe moje życie. Zawaliło się podwójnie i przez raka i przez rozstanie. Ludzie zdrowi nie zdają sobie sprawy czym jest porzucenie w takich okolicznościach. Czego pragnę? pragnę nie czuć bólu kiedy zasypiam...
 
olgaklodakrajewska 


Dołączyła: 10 Gru 2012
Posty: 5

 #11  Wysłany: 2012-12-10, 14:06  


Marzenia, cele są niezywkle ważne w chorobie.
Gdy staramy się spełnić duże marzenie krok po kroku, ciągle stawiamy sobie jakiś cel. Warto, by był to cel bliski w czasie do osiągnięcia, wówczas jego realizacja pozytywnie zmotywuje nas do dalszych działań.
Sporo mówi się też o nadziei. Jak mieć nadzieję? Warto przekształcić ją w nadzieję realną, czyli możliwą do zrealizowania. A ogromne nadzieje podzielić na mniejsze, na "nadzejki".

Powodzenia!
_________________
Olga Kłoda-Krajewska
Pracownia Psychoonkologii Primum Noscere
 
sara 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Sty 2012
Posty: 249
Skąd: Podkarpacie
Pomogła: 16 razy

 #12  Wysłany: 2012-12-10, 18:23  


Masz rację. Warto byłoby skorygować swoje cele. Cele rozłożyć na celiki i celeczki i powoli je osiągać. Jest jednak pewien problem. To są działania niezgodne z moją naturą. Zawsze byłam osobą emocjonalną od jakiegoś czasu z wysoko ustawioną poprzeczką w myśl zasady, że życie jest za krótkie aby pić marne wino. Jednak od innych nie oczekuję więcej niż od siebie. A więc oczekuję dużo. Czy za dużo? Nie, bo skoro ja daję radę to zdrowy człowiek tym bardziej da.
Pragnienie spokoju, ciepła, miłości jest we mnie i nie potrafię ani nie chcę się go wyrzec. Choroba jedynie spowodowała, że to pragnienie jest jeszcze większe może nawet rozpaczliwe.
 
olgaklodakrajewska 


Dołączyła: 10 Gru 2012
Posty: 5

 #13  Wysłany: 2012-12-11, 11:39  


Sara, trzymam zatem kciuki za Twoje cele i marzenia :)
_________________
Olga Kłoda-Krajewska
Pracownia Psychoonkologii Primum Noscere
 
sara 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 31 Sty 2012
Posty: 249
Skąd: Podkarpacie
Pomogła: 16 razy

 #14  Wysłany: 2012-12-11, 13:36  


Wiem, wiem Olgo - przypadki niereformowalne muszą rozumu nabrać same.... ;-))
 
olgaklodakrajewska 


Dołączyła: 10 Gru 2012
Posty: 5

 #15  Wysłany: 2012-12-11, 13:55  


Jak wszystko :)
_________________
Olga Kłoda-Krajewska
Pracownia Psychoonkologii Primum Noscere
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group