Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Mam nadzieję, że wszyscy są jeszcze aktywni na forum, zwłaszcza Pani Beata.
Nazywam się Julita i mam 17 lat.
U mnie również wykryto raka brodawkowatego tarczycy.
Jestem po usunięciu tarczycy i węzłów chłonnych w Centrum Zdrowia Dziecka i czekam na wyniki badań histopatologicznych.
Mnie też będą wysyłać na leczenie radiojodem w Gliwicach, ale nie znam jeszcze szczegółów.
Chciałabym się dowiedzieć, czy jest jakaś różnica w leczeniu tzw. "dzieci"?
Mieszkam w Białymstoku, Gliwice, to drugi koniec Polski, dużo już czytałam i nie wyobrażam sobie tych kwartant biorąc pod uwagę fakt, że będąc w drugiej klasie liceum, ja przecież wciąż się uczę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Julita.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2011-09-19, 19:57 ] Temat wydzieliłem.
mój tata choruje na raka brodawkowatego tarczycy. Leczył się w Warszawie tzn. przechodził tam jodoterapię - miał trzy razy podawany jod radioaktywny. Tata jest już 7 lat po ostatnim jodzie (jod podaje się doustnie w formie kapsułki) i jest wszystko ok. Raz do roku ma kontrolę w poradni chorób tarczycy, raz na dwa lata (już teraz, kiedyś było częściej) ma trzydniowe badania (sycntygrafia itp.).
Masz 17 lat więc może warto spróbować w Warszawie, zdecydowanie bliżej (wiem co to znaczy "dojazdy" bo jesteśmy z mazur)a ośrodek niczym nie odbiega od standardów gliwickich. Czy leczenie się czymś różni? Myślę, że niewiele poza pewnie dawką promieniowania którą otrzymasz. Mój tata nie odczuwał żadnych ale to absolutnie żadnych dolegliwości po podaniu radiojodu, jedynie co to troszkę więcej się pocił. A co do kwarantanny to najważniejsze, żebyś to Ty miała świadomość o promieniowaniu - unikaj kontaktu z małymi dziećmi, kobietami w ciąży ( to wcale nie znaczy, że z daleka masz krzyczeć o promieniowaniu, wręcz przeciwnie - tą informację zachowaj dla siebie:) ), jeśli dzielisz pokój z rodzeństwem na ten czas postaraj się przebywać sama w pokoju, my posiłki spożywaliśmy wszyscy razem ale tata miał oddzielne sztućce, przybory toaletowe ( z oddzielnym mydłem włącznie). A co do szkoły - jak przez tydzień Cię nie będzie świat się nie zawali Generalnie nie ma czego się bać - będzie dobrze !! Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
Tata po zakończeniu leczenia powiedział, że leczenie raka było lżejsze niż leczenie grypy którą kiedyś przechodził:)
Witam,
@stillalive, o chorobie dowiedziałam się w dość dziwny sposób. Na pewno tego guza miałam jakieś 2 lata, jak nie więcej, ale jakoś nie mogłam się zabrać za robienie czegokolwiek w tym kierunku. W listopadzie 2010 r. gdy miałam bilans, jako, że to była pierwsza klasa liceum poszłam z nim do lekarza rodzinnego, która badając tarczycę powiedziała: "oh, jakbyś miała jabłko Adama" i zaznaczyła TARCZYCA POPRAWNA. Nie ukrywam, bardzo mnie to zirytowało i zaczęłam drążyć ten temat. Na początku powiedziałam swojej cioci, jest ona pielęgniarką w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym, zaprowadziła mnie tak spontanicznie do chirurga w swojej pracy, a ten wysłał mnie na USG. Nie do końca wiedzieli, co to jest, zauważono guzka tarczycy o wymiarach 2cmx2cmx1,5mm, którego nie da się oddzielić jednoznacznie od cieśni. Wtedy wysłano mnie do endokrynologa, a ten zapisał mnie na biopsję, w której całość obrazu przemawiała za zmianą rozrostową. Nie można było wykluczyć Carcinoma papillare. Białystok nie podjął się leczenia, wysłano mnie do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie podczas operacji usunięto tarczycę i węzły chłonne. Był to nowotwór złośliwy tarczycy.
Teraz czekam na ostateczne wyniki badań histopatologicznych, ale na pewno będę miała podawany radiojod. Informacja, że to będzie się odbywać w Gliwicach mnie zamurowała, kolejne kilometry, ale podobno to będzie dla mnie najlepsze.
Informacja, że to będzie się odbywać w Gliwicach mnie zamurowała, kolejne kilometry, ale podobno to będzie dla mnie najlepsze.
Juli.Jula do Gliwic zjeżdża się "cała Polska", bo podobno tam mają najwieksze doswiadczenie w leczeniu raków tarczycy. Na pewno jest wiele innych dobrych osrodków w Polsce, ale skoro mówią, że Gliwice będą dla Ciebie najlepsze, to myślę, że warto tam pojechać. Mnie też zasugerowano bym tan się leczył (RRT) i jestem zadowolony.
Głowa do góry. Wszystko bedzie dobrze.
3maj się!
Ile trwa leczenie - to zależy jak będziesz reagować na radiojod - tzn jak szybko komórki raka będą ulegać "rozkładowi". Mój tata miał podawany jod trzykrotnie w odstępach co 6 miesięcy. Tata miał już niewielkie przerzuty na płucach i po leczeniu wszystko zniknęło. Wiem, że są pacjenci którym podawano jod tylko raz czy dwa ale są też tacy którym podawano cztery razy.
Po każdej terapii radiojodem przejdziesz serię badań m.in. scyntygrafię całego ciała, tomografię w razie potrzeby itp., wykonuje się też specjalne badanie krwi na obecność (nazwa wypadła mi z pamięci )- chyba tyreoglobuliny, która jest czymś w rodzaju "markeru".
Co do Gliwic jeszcze - wiem z doświadczenia że w Polsce funkcjonują dwa ośrodki o takiej samej referencyjności leczące raka tarczycy typu brodawkowatego są to Warszawa i Gliwice. Tata dostając skierowanie na leczenie miał wybór miejsca wybrał Warszawę ze względy na odległość. Może u Ciebie są jakieś specjalne wskazania do leczenia w Gliwicach, tego nie wiem.
Powodzenia!
Prawdopodobnie nie zostaniesz w szpitalu, jeśli masz taką możliwość zabierz ze sobą preparaty, na podstawie których rozpoznano nowotwór - będą chcieli je obejrzeć. Skontaktuj się z ośrodkiem histopatologicznym, który wykonywał badania i poproś o wydanie preparatów - w przypadku mego taty nie było z tym problemów a badanie histopatologiczne też było wykonywane w Białymstoku.
Pierwsza wizyta to konsultacja (zazwyczaj), na której poznasz swego lekarza prowadzącego, być może zleci kolejne badania np. tomografię, rezonans, badania krwi itp. chociażby w celu wykluczenia/potwierdzenia przerzutów (ale nie martw się jeśli badania nie będą zachwycające - tak jak pisałam tata miał przerzuty na płucach wykryto je po tomografii - po jodowaniu wszystko "wyparowało"). Aby wszystko przyspieszyć dobrze jest mieć ze sobą komplet "świeżych" badań typu morfologia, ob, rtg klatki piersiowej - lekarz rodzinny nie powinien robić problemu z wypisaniem skierowania na te badania.
I przede wszystkim jechać pełnym optymizmu, że leczenie już się rozpoczyna i że teraz może być tylko lepiej
Witajcie, wczoraj wróciłam z Gliwic. Lekarz zakwalifikował mnie na leczenie radiojodem. 30 listopada mam się stawić. przez 5 tygodni nie biorę hormonów, a przez 3 tygodnie mam brać Cynomel. Przez następne dwa tygodnie nic.
Nie wiem, co to za lek. W ulotce nie ma nic po polsku, czy to jakieś sterydy, bo przytyję?
Spokojnie nie przytyjesz wręcz przeciwnie możesz stracić na wadze gdyż jest to lek stosowany w niedoczynności tarczycy:). Cytomel jest najpopularniejszą nazwą handlową liotyroniny sodu. Środek ten nie jest sterydem, ale syntetycznym hormonem tarczycy. W medycynie stosowany w leczeniu niedoczynności tarczycy, otyłości, niektórych dysfunkcji metabolicznych. Ściśle mówiąc, Cytomel jest farmaceutyczną wersją naturalnego hormonu tarczycy - trójjodotyroniny (T3). Przyjęty Cytomel zwiększa metabolizm organizmu, czego efektem jest znacznie zwiększona aktywność komórkowa (przyśpieszenie utylizacji węglowodanów, białek i tłuszczy).
Myślę, że lekarz przypisując Cytomel i odstawiając hormony nie chciał, żeby Twój organizm zareagował jakoś gwałtownie na odstawienie tabletek.
Dodam tylko, że odstawienie hormonów przed terapią radiojodem jest normalne i wiąże się to z jodowychwytnością:)
W takim razie nie rozumiem, lekarz powiedziała, że opuchnę, pewnie przytyję, więc muszę uważać na to, co jem.
@hevana, piszesz o Cytomelu, a mi chodzi o Cynomel, o to ci chodziło?
Cytomel Cynomel to jest to samo, czyli syntetyczny hormon T3, nie wiem dlaczego lekarz powiedział, że spuchniesz i możesz przytyć, może miał na uwadze czas kiedy nie będziesz farmakologicznie stymulowana tzn. nie będziesz brała hormonów (np. euhtyrox) czy Cynomel/Cytomel. Generalnie nie przejmuj się tym zbytnio, po jodoterapii znów zaczniesz brać hormony i Twój metabolizm wróci do normy:) będzie dobrze - a poza tym nie wiem czy wiesz ale teraz chude nie jest w modzie:) (posłuchaj rad starszej koleżanki)
[ Dodano: 2011-10-27, 20:05 ]
Tak sobie jeszcze pomyślałam i wymyśliłam (ale to tylko "gdybanie") - pseudo kulturyści używają czegoś takiego jak sterydy anaboliczne, które w połączeniu właśnie z terapią hormonalną (m.in. stymulacja T3) mają zadziałać w określony sposób (nie chcę tu się rozpisywać na ten temat, żeby nie dawać nikomu instrukcji). Myślę sobie, że nie przebywasz na diecie wysokobiałkowej (takiej która wzbogaca masę mięśniową) więc przytycie właśnie od nich Ci nie grozi. Ale jak masz jakieś wątpliwości może spróbuj telefonicznie skontaktować się z lekarzem - myślę, że rozwieje Twoje wątpliwości:) życzę powodzenia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Mapa forum
Formularz kontaktowy
FAQ
Grupy
Album
Rejestracja
Zaloguj
Generalnie nie ma czego się bać - będzie dobrze !! Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
