Teraz już nie ma co gdybać dlaczego ale skierowania na Peta nie dostałas. O co chodzi? Dlaczego nie chciał ci dać ? Lekarze ostatnio często mówią że " to wie tylko doktor Haus" i takie tam głodne kawałki. Zuzanko może na następną wizytę weź ze soba kogoś kto lekarzowi nie odpuści. Masz prawo wejśc z kimś do gabinetu. Są tacy co jak nie drzwiami to oknem wejda, jak nie prośbą to groźbą. Możesz przedstawić jako brata i już. Znam ten ból jak zachowanie lekarza budzi takie zdziwienie że nie wiadomo co powiedzieć.
_________________ Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
Zuza, proszę Cię nie zrażaj się.
Potwierdzam, że masz pecha - choć może trudno w świetle Twoich zmagań w to uwierzyć, ale naprawdę bywa inaczej.
Najbardziej bolesne jest to, że nie dość, że w tak młodym wieku musisz się zmagać z ciężką chorobą i wielkim stresem to po raz kolejny zawiedziono Twoją ufność i wiarę w szansę na uzyskanie prawdziwej pomocy.
Mam prośbę - czy miałabyś gdzieś możliwość zeskanowania swojej dokumentacji medycznej?
Druga sprawa - powiedz proszę swojemu lekarzowi prowadzącemu, że na prośbę 'nie do odrzucenia' kogoś bliskiego zostałaś dodatkowo i jednorazowo skonsultowana przez innego onkologa (pracującego w CO w Wa-wie), który wspomniał, że w tej sytuacji byłoby wskazane badanie PET-CT. Poczytałaś o tym trochę i faktycznie wygląda na to, że w takich sytuacjach (podejrzenie nawrotu mięsaka po leczeniu chirurgicznym) badanie to jest zalecane. I czy w tej sytuacji możesz o nie prosić.
(czyli trochę dyplomacji, a trochę nacisku )
PET bowiem, niezależnie od tego, gdzie dalej zdobędziemy aktywną pomoc, i tak trzeba 'zaklepać'. Skierowanie to podstawa, potem powalczymy o termin (Łukasz, ja mam fotograficzną pamięć do tego co czytam i zauważyłam/pamiętam i chciałabym się pouśmiechać do Ciebie <uscisk> )
Zuzka, zepnij się w sobie ten raz jeden jeszcze - w związku z tym skierowaniem.
I te skany... - da radę?
Będziemy w kontakcie, ściskam.
madzia dokładnie wiedziałam co miałam mu powiedzieć co zapytać, ale co z tego jak mi nie dał dojść do słowa.Szkoda, że nie wiem jak się chłop nazywa ale ja się tego dowiem...
byłam tak wkur..., że wystrzeliłam stamtąd jak z procy sobie poryczeć
Jakiś czas temu to ja bym tez nie odpuściła i powiedziała delikatnie to i owo ale ja już mam dość i nie mam siły się kłócić wierzcie mi.
DDS skany da radę, zatrudnię męża do tego dziś p pracy.Historia choroby starczy?
Powiem, że się nie zrażam żeby mamy nie martwić (pozdrawiam Cię Mamo, która regularnie czyta to forum i dziękuje za wszystko ) ale mam cholernie dość.
Ale wiem że muszę działać, potrzebuje tylko parę dni oddechu i zebrania myśli, muszę się pouczyć do tej obrony na to wszystko a nie chciałabym tego jeszcze położyć.
Wiem, że dziś 18 i miałam iść do CO ale, nie poszłam z tak prozaicznego sposobu jakim jest zmęczenie , poprostu nie byłam w stanie wstać o 6, nie miałam siły.
Co do PETa miałam podobny scenariusz co Ty DSS Dokładnie taki sam, tylko chciałabym powiedzieć, że nie onkologa się radziłam tylko korzystałam z pomocy stowarzyszenia, ale może być i onkolog
Zepnę się ze skierowaniem w następnym tygodniu prawdopodobnie, ściskam i dziękuję
Ja przepraszam, że pytam tutaj, ale zupełnie nie wiem gdzie.
czy ktoś może mi powiedziedzieć jak poczta e-mail wysłać pliki z tomografii. Są zaduże nawet spakowane, może szkoda czasu na internet, a trzeba normalnie iść na pocztę z kopertą.
Trzymaj się i walcz, jesteś młodą osobą, wszystko przed tobą. Spróbuj jak nie prośbą to groźbą skierowanie zdobyć.
Pozdrawiam
ps.
Agnieszka.s
Jeśli chcesz przesłać całą płytkę z TK to np. mojej mamy zajmowały około 300 MB więc e-mail odpada. Może poprostu zeskanuj opis TK będzie prościej i e-mailem można.
Pozdrawiam
Pytanie mam: mogłabyś mi wysłać (po polsku) swoje papiery? Spróbowałabym skonsultować Twój przypadek we Wrocku z moimi medykami (chirurgiem i chemikiem).
gontcha dziękuje Ci bardzo, ale może nie zawracaj głowy twojemu medykowi lepiej zostaw ten czas dla siebie , ja coś wymyślę.Ale dziękuję Ci bardzo za propozycję
Zuza, nie dziękuj tylko skanuj co się da i wysyłaj - im więcej osób się włączy, tym większa szansa na pomoc - w chwili obecnej zaangażowało się kilka osób: Gontcha, madziorek, lukaszandrzejewski, ja - każda z tych osób ma jakiś niezależny i konkretny plan działania - i niech każdy zrobi to co proponuje - Zuza, koniec czekania na 'jak Bóg da i partia pozwoli' - poszukajmy "tu i tam" - zobaczysz, efekty będą, dajmy jedynie tzw.losowi szansę.
Skan: historia choroby, wyniki badań (jeśli są osobno: np. opisy badań obrazowych, histpat.) oraz może kilka ujęć z MRI - wystarczy odpalić płytkę i zapisać kilka podstawowych ujęć jako osobne obrazy.
Jeśli moglibyście- prześlijcie to mailem na: [email protected] .
Masz prawo być zmęczona i nie mieć siły wstać.
W tej sytuacji pozwól jedynie przyjaciołom zrobić kilka rzeczy za Ciebie
skan historii mam już nawet przerobiony na PDFa, hist pat i ten jeden rezonans jest w środku, nie ma tylko tych ostatnich wyników krwi- dołączę bo tam są te wyniki fosfatazy.
Pytkę przekażę mężowi może jemu się uda, ja próbowałam otworzyć i mi się nie udało. Wysyłam teraz skan samej historii, wieczór doślę resztę.
zufed, ja nie pomoge chociaz bardzo bym chciała, a to z prostej przyczyny, bo to dla mnie czarna magia a i lekarza też nie znam żadnego Ale za to nieustannie trzymam kciuki żebyś w końcu wywalczyła to co chcesz i zeby w końcu cos zaczęło sie dziać w celu wyjaśnienia tej rosnacej fosfatazy. No i oczywiście zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Zuza, nie wiem jak wygląda leczenie mięsaka w Gliwicach, ale już Ci pisałam, żona mojego chirurga to jakaś onkolog z CO w Gliwicach (chyba też od chemii). Jutro wieczorem mogę się do niego wybrać, też mogłabym zapytać. Jak co to jeszcze dziś zadzwonię i zapytam czy mógłby pomóc, nie wiem czy ma możliwości, ale zapytać nie boli.
Zaś jeśli chodzi o tego onkologa z Warszawy to kawał ch....... Wiadomo, że jesteś zmęczona i zniechęcona tym wszystkim ile razy można
Serdeczne pozdrowienia i uściski
Krystyna
krysia dziękuję okazało się, że w Gliwicach "grzebie" moja koleżanka z dawnej pracy ale jak coś dam Ci znać.
Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję.
Żeby się odstresować musiałam wymyśleć sobie jakieś zajęcie. Padło na robienie dżemów i innych konfitur. Powiem Wam, że działa, może trochę męczy, ale uspokaja. Mam już całkiem pokaźna kolekcję dżemów. Dziś na przykład dżem cytrynowy do herbatki na tapecie.
Zuzka,masz tu od nas wszystkich tyle kciuków,że nie ma wyjścia-musi być dobrze!
Świetna sprawa z tymi dżemami,ja nie potrafię sama robić takich przetworów .
A taki dżem cytrynowy to na pewno wspaniały,zwłaszcza na zimne,ciemne jesienne wieczory.Pychotka!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum