1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Pomoc w wytłumaczeniu rozpoznania
Autor Wiadomość
Nehima 


Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 7

 #1  Wysłany: 2011-09-26, 20:10  Pomoc w wytłumaczeniu rozpoznania


Witam,
u mojej Mamy właśnie stwierdzono raka płuc. Proszę o wytłumaczenie rozpoznania z wypisu ze szpitala:
NSCLC płuca prawego CS-IV (T2A N2 Mi meta do prawego płuca). (C 34.8)
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2011-09-26, 20:32  


NSCLC - niedrobnokomórkowy rak płuca
Kliniczne stadium zaawansowania: IV (najwyższe)
T2A, N2 - określenie wg klasyfikacji TNM.
Mi - ? nie ma takiego określenia, może M1?

Jeśli miałabyś jeszcze jakieś pytania dotyczące choroby mamy lub leczenia - śmiało.
_________________
 
Nehima 


Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 7

 #3  Wysłany: 2011-09-26, 20:41  


W sumie sama znalazłam wytłumaczenie tych terminów ale chyba potrzebowałam potwierdzenia. Po prostu ciężko mi uwierzyć w te 4 stadium, bo Mama oprócz trwającej ok. miesiąca chrypki nie ma żadnych innych objawów.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2011-09-26, 20:45  


A na jakiej podstawie jest określone to IV stadium? Są jakieś przerzuty do wątroby czy innych narządów?
Bo same przerzuty w prawym płucu przy ognisku pierwotnym w prawym płucu nie warunkują IV stadium.

Może mogłabyś umieścić tutaj wynik TK klatki piersiowej?

Czy była już wykonana bronchoskopia i określono dokładnie rodzaj raka?
_________________
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #5  Wysłany: 2011-09-26, 20:48  


Nehima, Witaj na forum.
Przykro mi że i Was dopadła ta paskudna choroba :-(
Czy mama ma zaplanowane jakieś leczenie ?

Pozdrawiam i trzymam kciuki za walkę z tą paskudną chorobą.
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Nehima 


Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 7

 #6  Wysłany: 2011-09-26, 21:05  


Mama miała tomografię i bronchofiberoskopię. Dzisiaj już nie mam takiej możliwości ale jutro wstawię dokładne wyniki badań. Jeśli zaś chodzi o leczenie to zastosowano chemioterapię paliatywną cisplatyna +gemcitabina. W piątek Mama dostała gemzar, w sobotę cisplatynę a dzisiaj wypuścili ją do domu. Jest nieco osłabiona i zaczęła trochę kaszleć ale póki co nie ma jakiś strasznych skutków ubocznych.
 
billyb 
MODERATOR



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 532
Skąd: z Europy ;-)
Pomógł: 275 razy


 #7  Wysłany: 2011-09-27, 07:14  


Dopiero od dzisiaj będziesz mogła to właściwie ocenić.
 
Nehima 


Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 7

 #8  Wysłany: 2011-09-27, 21:24  


Załączam wyniki Mamy.





1,1,1.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1819 raz(y) 434,98 KB

2,2,2.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 1868 raz(y) 483,44 KB

 
billyb 
MODERATOR



Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 532
Skąd: z Europy ;-)
Pomógł: 275 razy


 #9  Wysłany: 2011-09-28, 11:10  


Niestety, wyniki potwierdzają wstępną diagnozę. Miejmy nadzieję, że chemia nie będzie bardzo dolegliwa i przyniesie chociaż przejściową poprawę.

Poczytaj na forum o skutkach chemioterapii, w szczególności o problemach z wynikami krwi. Zróbcie więc koniecznie badanie krwi na parę dni przed następnych wlewem i miejcie w pogotowiu neupogen. To tyle, co możesz zrobić. No i musisz się powoli oswajać z myślą, że nie będzie happy endu.

Trzymaj się.
Ta choroba to dla wielu bliskich egzamin życia.
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #10  Wysłany: 2011-09-28, 12:23  


Nehima, witaj.
Jeśli pozwolisz będę zaglądała od czasu do czasu na Twój wątek i starała się choćby wesprzeć. Ja też walczyłam z nowotworem u mojej Mamy. Niestety moja walka już dobiegła końca. Przegrałyśmy.
Mam nadzieje, że los będzie dla Was łagodny i da Wam dużo czasu na oswojenie się i przygotowanie na to co niestety jest pewne.
Tymczasem podaje lonka do poczytania o chemioterapii. Każdy przechodzi inaczej, więc nie wszystkie objawy muszą u Was wystapić. Moja Mama chemię znosiła b. dobrze, jedynie morfologia jej spadała (brała Neupogen juz od 2 chemii). Pamiętajcie żeby pilnować krwi. Lekarz rodzinny może Wam wystawić takie skierowanie ciągłe (czy jakos tak się nazywa) żeby za każdym razem nie latać po skierowanie. Lub też robić prywatnie (kilkanaście złotych). Wyniki wrzucaj na forum i/lub sprawdź na ile masz kontakt z onkologiem czy dostęp do internisty, który by Ci je tłumaczył.
http://www.dobrzezejestes...emioterapii.pdf
Pozdrawiam,
Ewelina

[ Dodano: 2011-09-28, 13:27 ]
Krew warto badać pomiędzy 7-10 dniem od rozpoczęcia chemii. W razie gorączki pędem do lekarza. Jeśli Mamie spadłyby wyniki białych ciałek to spadnie jej drastycznie odporność więc unikajcie zarazków i ograniczcie kontakt z chorymi przez te parę dni. To takie moje prywatne spostrzezenia, to czego nauczyłam się w trakcie choroby Mamy.
 
Nehima 


Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 7

 #11  Wysłany: 2011-09-28, 19:10  


Ewelina Żurek, witaj.
Bardzo mi przykro z powodu Twojej Mamy i dziękuje za ten poradnik dużo się z niego dowiedziałam np. że nie wolno Mamie pić soku grejpfrutowego.
Wciąż nie mogę uwierzyć w diagnozę, a dokładniej w to IV stadium. To jednak prawda co mówią że nowotwór płuc to "cichy zabójca". Mam jednak nadzieje, że dane nam będzie spędzić jak najwięcej czasu razem. Najważniejsze teraz żeby zastopować chorobę...Mama czuje się względnie dobrze, wczoraj tylko skarżyła się na metaliczny smak w ustach, ale za podpowiedzią znajomej pielęgniarki pomogły jogurty naturalne. Jeśli zaś chodzi o stronę psychiczną to widzę że się martwi ale stara się tego nie pokazywać. Wszyscy potrzebujemy czasu żeby się z tym wszystkim oswoić. Od prześwietlenia płuc czyli pierwszego sygnału że jest coś nie tak nie minęły nawet 3 tygodnie. Wszystko stało się tak szybko, badania, diagnoza i pierwsza chemia...Wszyscy jesteśmy jeszcze chyba w szoku. Ja sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć więc nawet sobie nie wyobrażam co może czuć moja Mama. Dodatkowo dochodzi jej złość na samą siebie że tyle lat paliła...
Teraz w piątek musi zrobić wyniki krwi i jak będą dobre dostanie gemzar. Mam tylko nadzieje, że w dalszym ciągu będzie dobrze znosić chemie.
Przepraszam za chaotyczność tej wypowiedzi ale tak mam teraz w głowie... wszystko namieszane
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #12  Wysłany: 2011-09-28, 20:06  


witaj Nehima
Oj, wszytscy maja tak samo - po diagnozie czuje się jakbyśmy obuchem dostali... chaos myśli, ciagły szok, niedowierzanie kompletne... Pamietam to i ja...

Dobrze, że u Was diagnoza zajęła tak mało czasu i można było szybko rozpocząć leczenie, niektórzy pacjenci czekaja miesiącami na dobra diagnozę...

Bardzo mi jednak przykro, że okazało się, że guz jest nieoperacyjny:(

ściskam mocno, dużo sił do walki życzę..
_________________
Katarzynka36
 
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #13  Wysłany: 2011-09-29, 07:25  


Przykro mi, niestety wiele lat rak płuc nie daje żadnych objawów a jak zaczynają się pojawiać to z reguły choroba jest już znacznie zaawansowana.

Pozdrawiam, trzymaj się.
_________________
Andrzej W.
 
Funia 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 228
Pomogła: 27 razy

 #14  Wysłany: 2011-09-29, 20:13  


Katarzynka36 napisał/a:
witaj Nehima
Oj, wszytscy maja tak samo - po diagnozie czuje się jakbyśmy obuchem dostali... chaos myśli, ciagły szok, niedowierzanie kompletne... Pamietam to i ja...



i ja też pamiętam :uuu:

tym bardziej, że zwykle kiedy choroba się objawia, to chory jeszcze wygląda na tyle dobrze, że trudno uwierzyć jak złe są rokowania.

Na szczęście niektórym udaje się pomieszać szyki i zepsuć temu nowotworowi statystykę.
Oby Wam też się udało.
 
Nehima 


Dołączyła: 26 Wrz 2011
Posty: 7

 #15  Wysłany: 2011-09-29, 21:03  


Dziękuje bardzo wszystkim za słowa otuchy, bo bardzo są teraz potrzebne.
Jutro czekają Mamę badania i jak dobrze pójdzie gemzar. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze. Bardzo mi przykro że nie mogę tam być z Mamą, niestety nie mam możliwości wziąć wolnego w pracy.
W głowie wciąż mam mętlik. Patrząc na Mamę trudno uwierzyć, że jest tak bardzo chora.
Czy ktoś na podstawie zamieszczonych wcześniej wyników może mi podać możliwe scenariusze czy rokowania dla Mamy? Zdaję sobie sprawę, że każdy organizm jest inny i jak wiele zależy od psychiki, ale nie mam pojęcia czego mogę się spodziewać. Lekarze nam niewiele mówią a Mama chyba nie do końca jest świadoma zaawansowania choroby więc wolę jej nie wypytywać co dokładnie powiedział jej lekarz.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group