1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak tarczycy brodawkowaty
Autor Wiadomość
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #1  Wysłany: 2013-02-03, 18:38  Rak tarczycy brodawkowaty


Witam,
jestem nową tu osobą i potrzebuję trochę podpowiedzi.

21 grudnia 2012 przeszłam operację usunięcia tarczycy z powodu podejrzenia ca.
Wynik hist-pat potwierdził wstępną diagnozę:
1. Płat prawy - na przekrojach liczne guzki do 1 cm o jednorodnym wyglądzie.
Carcinoma Papillate multifocale, pT1a (m). Nie stwierdzono cech angioinwacji.
Jedna ze zmian dochodzi do torebki narządowej. Thyreoiditis chronica.
2. Płat lewy - na przekrojach jak prawy.
Carcinoma papillare multifocale, pT1a (m). Nie stwierdzono cech angioinwacji.
Jedna ze zmian dochodzi do torebki narządowej.
W wycinkach obecne są trzy węzły chłonne przylegające do tarczycy: Lymphonodulitis reactiva 3/3. Thyreoiditis chronica.
3. Węzły chłonne przytchawicze górne. Dwa drobne fragmenty materiału: Lymphonodulitis reactiva 2/2.

19 marca jadę do CO w Warszawie na diagnostykę radiojodem.

Pani doktor w CO powiedziała mi, że są przerzuty do węzłów. Jednakże żaden lekarz wcześniej mimo, że pytałam o to nie powiedział tego.
Jak w związku z tym mam to rozumieć?

Powiedzcie mi jeszcze proszę czy to prawda, że powinnam jak najszybciej odstawić dziecko od piersi?
Wiem, że jodu nie podaje się kobietom karmiącym, ale myślałam, że to raczej kwestia bezpieczeństwa dziecko.
Przecież logiczne jest to, że nie będę mogła mieć z córcią kontaktu.
Ale czy już muszę jej odbierać przyjemność bycia przy piersi?
 
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #2  Wysłany: 2013-02-04, 07:31  


justyna_kier napisał/a:
Pani doktor w CO powiedziała mi, że są przerzuty do węzłów. Jednakże żaden lekarz wcześniej mimo, że pytałam o to nie powiedział tego. Jak w związku z tym mam to rozumieć?

Zapis dotyczący węzłów chłonnych "Lymphonodulitis reactiva" oznacza: reaktywne (tj. odczynowe) zapalenie węzłów chłonnych.
Podane liczby 3/3 oraz 2/2 w kontekście tego zapisu mogą oznaczać, że zapalenie to stwierdzono we wszystkich przebadanych węzłach (tj. łącznie w 5).

W przytoczonym wyniku brak jest zapisu mówiącego o stwierdzeniu przerzutów lub ich braku w przebadanych węzłach chłonnych.
Wymaga jednak wyjaśnienia, na jakiej podstawie lekarka mówiła Ci o obecności przerzutów w węzłach.
Być może sugerowała się zapisem 2/2 i 3/3, gdyż w ten sposób zwykle oznacza się właśnie ilość stwierdzonych węzłów z przerzutami w stosunku do ilości pobranych i przebadanych węzłów.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
Jolana 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 2070
Skąd: Warszawa
Pomogła: 1506 razy

 #3  Wysłany: 2013-02-04, 07:46  Re:rak tarczycy


Cytat:
Powiedzcie mi jeszcze proszę czy to prawda, że powinnam jak najszybciej odstawić dziecko od piersi? Wiem, że jodu nie podaje się kobietom karmiącym, ale myślałam, że to raczej kwestia bezpieczeństwa dziecko. Przecież logiczne jest to, że nie będę mogła mieć z córcią kontaktu. Ale czy już muszę jej odbierać przyjemność bycia przy piersi?

Zasada bezpieczeństwa dotyczy postępowania po badaniu. Należy przestać karmienia piersią dziecka od dnia badania i następnie nie karmić przez dwa tygodnie. Należy też ograniczyć kontakty do minimum z małymi dziećmi do tygodnia.
_________________
Aegrotus sacra est...
 
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #4  Wysłany: 2013-02-04, 09:41  


Richelieu napisał/a:
Wymaga jednak wyjaśnienia, na jakiej podstawie lekarka mówiła Ci o obecności przerzutów w węzłach.
Być może sugerowała się zapisem 2/2 i 3/3, gdyż w ten sposób zwykle oznacza się właśnie ilość stwierdzonych węzłów z przerzutami w stosunku do ilości pobranych i przebadanych węzłów.

Szczerze mówiąc, to dowiedziałam się o tym w momencie, gdy dyktowała sekretarce dane do zapisu. Mi się zrobiło słabo, gdyż nie spodziewałam się takiej informacji. A gdy zapytałam ją, to mi odpowiedziała, że przecież jest tak napisane. Przekazałam w CO preparaty, więc mam nadzieję, że jeszcze raz je przebadają.
Ale uspokoiłam się i wierzę, że nie jest tak źle, jak nakreśliła to Pani doktor.
 
 
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #5  Wysłany: 2013-03-29, 15:01  


Czy komuś z Was przyszło do głowy pomysł, aby nie poddać się terapii jodem? A może wśród osób będących na forum jest ktoś, kto nie poddał się terapii?
 
 
sylwka010 



Dołączyła: 28 Mar 2011
Posty: 19
Skąd: Przeworsk

 #6  Wysłany: 2013-03-30, 16:02  


witam, moj lekarz endokrynolog stwierdził iz nie ma potrzeby abym jechała w grudniu na diagnostyke izotopowa gdyz uwaza ze w CO w gliwicach nastapila pomyłka. Jak mam sie skontaktowac z CO w gliwicach nie wiem czy dzwonic na rejestracje czy do lekarza który mnie przyjmował na ostatniej kontroli?
 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #7  Wysłany: 2013-03-30, 18:27  


justyna_kier, leczenie radiojodem jest terapią uzupełniającą, "domykającą" leczenie!
Moim zdaniem zaniechanie takiego leczenia jest delikatnie mówiąc nierozważne.

Pozdrawiam.
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #8  Wysłany: 2013-03-31, 11:21  


Pablo, przez głowę przelatuje szereg myśli, jedną jest właśnie ta aby nie poddawać się terapii radiojodem. Na szczęście zdecydowałam się na terapię na Szaserów, więc czeka mnie teoretycznie jedna dawka, ale mimo wszystko boję się rozstania z 15 miesięczną córką.

[ Dodano: 2013-03-31, 12:23 ]
sylwka010 napisał/a:
witam, moj lekarz endokrynolog stwierdził iz nie ma potrzeby abym jechała w grudniu na diagnostyke izotopowa gdyz uwaza ze w CO w gliwicach nastapila pomyłka. Jak mam sie skontaktowac z CO w gliwicach nie wiem czy dzwonic na rejestracje czy do lekarza który mnie przyjmował na ostatniej kontroli?


Sylwka, dlaczego Twój lekarz uważa że nastąpiła pomyłka? pewnie skoro kazali Ci przyjechać to widzieli taką potrzebę. Wiem, że moja znajoma, po podaniu dawki leczniczej w CO w Warszawie po prawie roku jechała na kolejną diagnostykę.
 
 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #9  Wysłany: 2013-04-01, 19:58  


justyna_kier, ale dlaczego zastanawiasz się nad tym by nie poddawać się terapii radiojodem??
Oczywiście rozumiem obawy związane z rozstaniem z córeczką, ale to kilka (kilkanaście?) dni. Zdaję sobie sprawę, iż może to być trudne zarówno emocjonalnie jak i organizacyjnie, ale chodzi o to by Cię wyleczyć, abyś mogła jeszcze wiele, wiel chwil spędzić z córą (i nie tylko). Przecież ten zabieg ma na celu wyleczenie Cię! Dlatego pytam skąd pomysł aby się nie leczyć??
Pozdrawiam serdecznie.
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #10  Wysłany: 2013-04-02, 09:14  


Po prostu nie rozumiem dlaczego nie można najpierw zrobić badań z krwi, które wskażą poziom hormonu tylko od razu podawać dawkę jodu, sam pisałeś, że jest to terapia uzupełniająca. Zarówno logistycznie, jak i emocjonalnie rozstanie będzie trudne. Jestem zmuszona wyprowadzić się z domu, załatwić całodobową opiekę. To wszystko nie jest proste.
 
 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #11  Wysłany: 2013-04-02, 09:24  


Co do trudności logistyczno emocjonalnych - ROZUMIEM (jestem tatą 2 chłopaków 8lat i 8 mies.)
Co do watpliwości na temat leczenia to najlepiej wyjaśniać z lekarzem (on zna konkretny przypadek), ale z tego co wiem to leczenie ma na celu zniszczyć ewentualnie pozostałe po zabiegu resztki tarczycy oraz ewentualne pozostałe komórki rakowe (ten rak jest na szczęście jodochwytny więc "nałyka" się radioaktywnego jodu i skończy marnie, a Ty będziesz zdrowa!) Domyślam się, że jak by czekać aż badania krwi (w Twoim przypadku to chyba tyreoglobina) będą niepokojące to skorupiak mógłby się zanadto rozwinąć i leczenie jest wówczas dłuższe, bardziej inwazyjne i mniej skuteczne.
Ale jeszcze raz podkreślam: porozmawiaj z lekarzem, wiem, że to czasem trudne, ale to w końcu najbardziej odpowiednia osoba do takich rozmów.
Pozdrawiam cieplutko.
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
Richelieu 
Administrator



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 7486
Skąd: Gyddanyzc
Pomógł: 4945 razy

 #12  Wysłany: 2013-04-02, 09:39  


Pablo napisał/a:
watpliwości na temat leczenia to najlepiej wyjaśniać z lekarzem (on zna konkretny przypadek), [...]
Ale jeszcze raz podkreślam: porozmawiaj z lekarzem, wiem, że to czasem trudne, ale to w końcu najbardziej odpowiednia osoba do takich rozmów.

To po pierwsze.
A po drugie:
Pablo napisał/a:
to leczenie ma na celu zniszczyć ewentualnie pozostałe po zabiegu resztki tarczycy oraz ewentualne pozostałe komórki rakowe (ten rak jest na szczęście jodochwytny więc "nałyka" się radioaktywnego jodu i skończy marnie, a Ty będziesz zdrowa!) Domyślam się, że jak by czekać aż badania krwi (w Twoim przypadku to chyba tyreoglobina) będą niepokojące to skorupiak mógłby się zanadto rozwinąć i leczenie jest wówczas dłuższe, bardziej inwazyjne i mniej skuteczne.

Będąc w takiej sytuacji nie ryzykowałbym niepotrzebnego narażenia się na być może zwiększenie ryzyka nieradykalności zabiegu poprzez rezygnację z leczenia uzupełniającego,
szczególnie jeśli jest rekomendowane przez Twojego lekarza (patrz pierwszy cytat).

Na marginesie: zaznaczony na zielono fragment tego [drugiego] cytatu moim zdaniem jest błędny,
jako że celem jodoterapii jest niszczenie komórek nowotworowych
(chociaż mogących pozostawać również w nieusuniętych fragmentach tarczycy)
a nie niszczenie samych fragmentów pozostałej tarczycy,
jednak jest to zagadnienie nieistotne z punktu widzenia celowości i potrzeby zastosowania jodoterapii,
dlatego wspominam o tym jedynie dla porządku.
_________________
Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
 
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #13  Wysłany: 2013-04-02, 10:10  


cały problem polega na tym, że lekarze mówią w ten sposób "jest Pani idealną kandydatką do leczenia jodem", gdybym rekrutowała do jakiejś firmy na super stanowisko to mogłabym być idealną kandydatką do pracy, ale nie do leczenia. Poza tym operowana byłam w jednym ośrodku, natomiast leczenie mam w innym. W CO w Warszawie bez wykonanych badań, a na podstawie badania hist-pat dowiedziałam się, że mam przerzuty do węzłów chłonnych. Po moim pytaniu właśnie o nieleczenie usłyszałam, że przecież i tak nikt mi nie da żadnej pewności, że jeżeli będę się leczyła to nie będzie przerzutów i w drugą stronę. Więc uwierzcie, że po takich słowach człowiek sam nie wie co ma robić. A może te 3 tygodnie, które będę bez córki to będą nasze ostatnie 3 tygodnie? Wiem, że decyzja należy do mnie, ale wiem też, że nie tylko mi takie myśli chodzą po głowie.
 
 
Pablo 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 293
Skąd: Kraków
Pomógł: 154 razy

 #14  Wysłany: 2013-04-02, 17:11  


Richelieu - dziękuję za doprecyzowanie mojej wypowiedzi.
justyna_kier - tym, że lekarze mówią
Cytat:
"jest Pani idealną kandydatką do leczenia jodem"

nie powinnaś się jakoś szczególnie denerwować. Może to nie najszczęśliwsze sformułowanie "kandydatką", ale często przez lekarzy używane. Raczej sugeruję się skupić na sensie tej wypowiedzi, niz na jaj formie. A swoją drogą ta wypowiedź potwierdza tylko, że nie ma się co zastanawiać nad jodowaniem.
Cytat:
A może te 3 tygodnie, które będę bez córki to będą nasze ostatnie 3 tygodnie?
Ty tak poważnie, czy nas prowokujesz? Bo jeśli poważnie, to odpowiadam: spokojnie! TEN rak, czy leczony, czy nie w 3 tygodnie Cię nie zabije. Bez paniki! Jedź się leczyć. Wrócisz i spędzisz jeszcze wiele, wiele pięknych chwil z córką.
No chyba ze swojej strony już wyczerpałem temat.
Dodam tylko: myśl pozytywnie!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
_________________
Pablo
www.raktarczycy.blogspot.com
 
justyna_kier 



Dołączyła: 19 Sty 2013
Posty: 190
Skąd: Ostróda
Pomogła: 8 razy

 #15  Wysłany: 2013-05-11, 17:03  


nie Pablo, nie prowokowałam Was, szukałam po prostu odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Do tej pory uważam, że to całe jodowanie to strata czasu, ale żeby uciszyć mamę pojadę. A swoją drogą powiedzcie mi, czy to normalne, że 3 tygodnie po odstawieniu euthyroxu poziom TSh mam na tym samym poziomie co w trakcie brania leku?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group